Cześć,
dziś czas na nadrobienie moich zaległości związanych z pielęgnacją włosów. Nie będę ukrywać, że ta lista się powoli wydłuża, ale no... może uda mi się w końcu nad tym zapanować. :D Nie przedłużając, przychodzę do Was z recenzją maski do włosów od Onlybio, stworzonej z myślą o włosach średnioporowatych. Moje co prawda są nisko, ale cóż... nie mogłam przejść obok niej obojętnie. :D
Maska do włosów średnioporowatych — OnlyBio
Od producenta: Maska do włosów średnioporowatych z linii Hair Balance to rozwiązanie dla przesuszających się włosów z tendencją do puszenia. Kiedy stosować maskę do włosów średnioporowatych? Gdy włosy mają tendencję do przesuszania się puszenia. Jaki efekt? Łuska włosa domyka się, dzięki czemu włosy są bardziej gładkie i lśniące. Jak pachnie? Zniewalający zapach maliny i różowego pieprzu zadba o Twój znakomity nastrój!
Włosy średnioporowate to najpowszechniejszy typ włosów. Podatne na układanie, nie są idealnie gładkie. Mają tendencję do przesuszania i puszenia, gdyż ich łuski są delikatnie rozchylone. Przy ich pielęgnacji najważniejsze jest zachowanie równowagi składnikowej PEH by zwiększyć ich gładkość i blask.
Opakowanie: Maska jest zamknięta w plastikowym słoiczku o pojemności 400 ml.
Konsystencja: Całkiem gęsta, taka przyjemnie kremowa.
Zapach: Słodki, a zarazem lekko kwaskowaty. Wyczuwam brzoskwinie i malinę? :D
Cena/dostępność: Za opakowanie w cenie regularnej musimy zapłacić około 25 zł. Ja tę maskę kupiłam of kors w promocji za około 17 zł. Można ją upolować w Rossmanie, w Hebe, a i na stronie producenta.
Moja opinia: Ta maska jest zamknięta
w całkiem wygodnym słoiczku o pojemności 400 ml. Samo opakowanie, no
nie ukrywam — wygląda bardzo ładnie i zdecydowanie cieszyło moje oko na
półce w łazience. :D
Standardowo producent uraczył nas wszystkimi konkretnymi informacjami,
takimi jak sposobem użycia, składem, czy też krótkim opisem tej maski.
Pisałam Wam już wiele razy, że lubię takie opakowania, bo nie mam
później żadnego problemu ze zużyciem danego kosmetyku, no i tak też było
w tym przypadku. Maskę zużyłam do dna... z uśmiechem na twarzy. ;) Jeżeli
chodzi o jej konsystencję, to miała ona jasny kolor i była stosunkowo
całkiem gęsta i kremowa. W każdym razie nie trzeba było jej nakładać
zbyt dużo, co oczywiście przełożyło się na całkiem sporą wydajność. Jej
zapach był taki przyjemnie słodki, brzoskwiniowy, ale z wyraźnie
kwaskowatą nutą — chyba malin. Woń utrzymywała się głównie podczas
aplikacji, ale i przez kilkanaście minut po zmyciu samej maski. No
właśnie przejdźmy teraz do najważniejszej kwestii, czyli do samego
działania tej maski. I powiem Wam, że ona u mnie sprawdzała się
praktycznie tak samo bez względu na to, czy nakładałam ją na 5 minut,
czy na 50 minut. Polubiłam ją, zużyłam z przyjemnością i mam ochotę wypróbować inne produkty z tej firmy.♥ Jak już wspomniałam,
ta maska ze względu na swoją charakterystyczną konsystencję, ładnie
wnikała we włosy, moje pasma dosłownie ją piły. Nie miałam jednak nigdy
żadnych problemów z tym, żeby ją potem dobrze spłukać. Włosy po każdym
jej użyciu, już podczas spłukiwania były sypkie, mięciutkie, lejące i
takie naprawdę jedwabiste w dotyku. Po każdym wysuszeniu było oczywiście
o wiele lepiej, bo włosy ładnie się układały, były wygładzone i nie
odstawały we wszystkie strony. Ta maska znacząco ograniczyła ich
puszenie się, co doceniłam szczególnie zwłaszcza wtedy, gdy na zewnątrz
była bardzo deszczowa pogoda.
Miałyście okazję poznać już jakieś kosmetyki do włosów z Onlybio? Jak się u Was sprawdzają? :) A może dopiero planujecie je wypróbować?
Niestety nie mialam jeszcze przyjemności wypróbować. Ale moze sie na ta maske skusze
OdpowiedzUsuńJa do czasu byłam anty OnlyBio :D Obecnie używam aktywatora skrętu (pięknie pachnie!) i pianki do twarzy. Póki co czuję się zachęcona do dalszych testów :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam wersję do wysokoporów :)
OdpowiedzUsuńBędę musiała ją kupić, lubię się z maską elementową tej marki, więc i maska powinna się sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńMarkę znam, ale tej maski jeszcze nie poznałam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńsuper jest ta maska
OdpowiedzUsuńchętnie bym to nałożyła na moje kłaki i zobaczyła jak one zareagują:D
OdpowiedzUsuńMyślę, że moje włosy polubiłyby się z tą maską. Zawarty w składzie maski olej rycynowy zawsze dobrze działa na skręt i nawilżenie.
OdpowiedzUsuńSuper opakowanie! Bardzo kuszą mnie kosmetyki do włosów Only bio. Poluje nawet na ich kalendarz adwentowy w Rossmannie, ale jak na razie z marnym skutkiem 😕
OdpowiedzUsuńAkurat maski nie testowałam, ale odżywka i szampon z tej serii dobrze się u mnie sprawdziły. :)
OdpowiedzUsuńDopiero przede mną ich testowanie ;p
OdpowiedzUsuńSama aktualnie staram się wykończyć wersję do wysokoporów z rossmanna, ale jak ją skończę (i to co mam w zapasach) to planuję wlaśnie wariant do średnioporów z hebe ;)
OdpowiedzUsuńTeraz żałuję, że jej nie kupiłam :D
OdpowiedzUsuńJak tylko skończę inne maski to wypróbuję Only Bio. Kusi mnie też odżywka z tej serii. :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam tych kosmetyków, ale w końcu się skuszę.
OdpowiedzUsuńPowoli poznaję te markę, do maski pewnie też dojdę w swoim czasie.
OdpowiedzUsuńZnam z tej serii olej i jest świetny.
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń