przychodzę do Was dzisiaj z recenzją trzech baaardzo ciekawych kosmetyków, które miałam ostatnio przyjemność, a właściwie nadal mam, bo jeszcze się nie skończyły — używać. :D Mowa o kosmetykach stosunkowo nowej, polskiej marki, jaką jest Sielanka. Ich produkty mają nawiązywać do składników, które są nam znane z przydomowych ogródków i zielnika, dlatego oczywiście — nie mogłam przejść obok niech obojętnie. Wybrałam sobie do przetestowania zestaw o zapachu dzikiej jeżyny, utrzymany w moich ukochanych fioletowych kolorach. Jakiś czas temu pisałam Wam już o tych produktach na insta, a dzisiaj czas jeszcze na recenzję tutaj. :)
Konsystencje: Żel jest gęsty, kremowy i bardzo przyjemny. Krem z kolei ma konsystencję wspomnianego żelu, płyn wypada już standardowo. ;)
Zapachy: I tutaj tak samo, jak na instagramie, napiszę Wam, że żałuję, że zapachu nie da się oddać przez monitor. Jest totalnie o b ł ę d n y! ♥♥♥ Z jednej strony słodki, z drugiej nieprzesłodzony, idealny.
Ceny/dostępność: Wszystkie te produkty są dostępne w bardzo niskich cenach, płyn kosztuje około 11,99 zł, żel jakieś 9,99 zł, a krem 4,90 zł. Te kosmetyki możecie upolować na stronie producenta tutaj klik, ale i np. w wielu drogeriach Jaśmin.
Moja opinia: Jeżynowa linia z Sielanki jest zamknięta w bardzo ładnych i przede wszystkim naprawdę wygodnych opakowaniach. Nie miałam, a właściwie znowu — nie mam żadnych problemów z tym, żeby wydobywać kosmetyki ze środka. Nawet w przypadku żelu, który ma dosyć kremową i całkiem gęstą konsystencję. :) Z tyłu opakowań czekają na nas standardowo wszystkie najważniejsze informacje, takie jak sposób użycia, skład, czy też daty ważności. Ogólnie zarówno linia z leśną jeżyną, jak i pozostałe dostępne w ofercie marki nawiązują swoim wyglądem do kwiatów, owoców, łąki, a tym samym — baaardzo ładnie się prezentują. :) Oprócz samych opakowań, tym co zdecydowanie łączy tę serię, jest oczywiście zapach, czyli chyba największy atut tych produktów. W momencie, gdy otrzymałam od Sielanki paczkę z tymi kosmetykami, to dosłownie pachniał już cały karton. Pamietam, że gdy rozpakowywałam te produkty, to nawet moja Mama zwróciła uwagę na to, jak przepięknie pachną. No po prostu nie dało się nie zwrócić uwagi, a właściwie nosa na ten aromat. :D Aromat z jednej strony słodki i taki otulający, z drugiej strony zupełnie nieprzesłodzony. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że w przypadku żelu pod prysznic, którego używałam także jako płynu, zapach roznosił się po całej łazience. Jeżeli zaś chodzi o samo działanie, to może po kolei, zacznijmy od samego płynu. Wspominałam Wam, że ostatnio nie mam szczęścia do takich produktów, bo większość płynów, które miałam, niemiłosiernie szczypało mnie w oczy. Na szczęście tutaj tego nie ma, bo wersja oferowana przez Sielankę nie dość, że dobrze radzi sobie nawet z wodoodpornym tuszem do rzęs, to jeszcze bardzo skutecznie i szybko zmywa cały makeup. Płyn działa bardzo dobrze, a jednocześnie jest delikatny, nawet po dostaniu się do oczu nie powoduje żadnego podrażnienia. Przy samym zmywaniu oczu nie doprowadza także do powstania pandy, czego sama nie znoszę. :D
Jak już wspominałam, żel gościł u mnie również w formie płynu do kąpieli. Przyznam szczerze, że używany w wannie podoba mi się nawet bardziej, bo tworzy całą masę otulającej i miłej w dotyku piany. Ten produkt ma iście fioletową, kremową konsystencję, która super sunie po ciele, dobrze oczyszcza i przy tym znowu — nie podrażnia. Skóra po użyciu jest nawet delikatnie nawilżona, więc na upartego mogłabym później nie stosować już żadnego balsamu, ani masła. Swoją drogą bardzo chętnie kupiłabym masło właśnie z tej linii, bo podejrzewam, że pozwoliłoby zachować piękny zapach na jeszcze dłużej. :D Podczas kąpieli aromat jeżynowy roznosił się dosłownie po całej łazience.
No i na koniec zostawiłam jeszcze nawilżająco-wygładzający krem-żel do rąk, który sprawdza się całkiem ok, ale moim zdaniem będzie o wiele lepszą propozycją na wiosnę, albo lato. Jesienią i zimą zdecydowanie chętniej sięgam po bardziej treściwe konsystencje, a tutaj mamy właśnie taką całkowicie żelową. Trzymam ten krem niedaleko komputera, ponieważ po posmarowaniu rąk, trzeba odczekać maksymalnie kilkanaście sekund — konsystencja wchłania się w tempie ekspresowym i co najważniejsze — nie klei do rąk, dzięki czemu szybko można wracać do swoich obowiązków. Moje dłonie po użyciu są przyjemnie nawilżone i gładkie, ale konieczna jest reaplikacja co kilka godzin. :)
Cieszę się, że miałam okazję wypróbować te kosmetyki, w sprzedaży jest dostępna jeszcze wersja malinowa i miodowa... malinową chętnie bym przytuliła. :D Lubicie takie zapachy? Znacie już kosmetyki z Sielanki?
*FACEBOOK- KLIK
*INSTAGRAM-KLIK
pierwszy raz widze te firme
OdpowiedzUsuńPierwszy raz zobaczyłam je u Cb i już samo opakowanie przekonuje do kupna! No i ten zapach - jestem maga ciekawa :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa seria kosmetyków, przy okazji chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńWow!!! Jestem pod ogromnym wrażeniem tych kosmetyków!
OdpowiedzUsuńCześć Dziewczyny! Czy macie jakieś sprawdzone sposoby na zniwelowanie cieni pod oczami? Jak zmniejszyć widoczność worków pod oczami? Może macie jakieś sprawdzone kremy albo naturalne kosmetyki? I dodatkowe pytanie, jaki polecacie korektor pod oczy, by skutecznie je zakryć makijażem. Wyglądam czasami, jakbym miała podbite oczy!
OdpowiedzUsuńNie znam, ale może się zatem skuszę :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zapachy. Widzę też kosmetyki mają łagodne działanie.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz je widzę i wpadły mi w oko, szczególnie micel i żel pod prysznic :)
OdpowiedzUsuńSzczerze to nie znam tych produktów. Ciekawy opis :). Ogólnie lubię testować nowe kosmetyki <3
OdpowiedzUsuńZajrzyj do mojego najnowszego wpisu. Myślę, że może Cię zainteresować :) U mnie pielęgnacja buzi. Coś co zmieni wygląd twarzy bez użycia skalpela :) Technologia, która zmienia cerę nie do poznania.
Buziaki :)
Ja bardzo lubię takie lekkie kremy, dlatego chętnie bym go wypróbowała :)
OdpowiedzUsuń