miałyście okazję używać już jakichś kosmetyków konopnych? Mam wrażenie, że ostatnio jest ich na rynku coraz więcej, a poszczególne propozycje od prezentów są... coraz ciekawsze. W ostatnim czasie miałam przyjemność używać trzech kosmetyków z marki Hempking, o których chciałabym Wam dzisiaj napisać.
Wyjątkowe połączenie bogatego w minerały i pierwiastki cukru trzcinowego z olejami i masłami tłoczonymi na zimno w szybki i wyraźny sposób odżywi Twoje ciało i pozostawi na nim przepięknie pachnący film, dzięki któremu używanie balsamu będzie tylko dodatkiem. Dodatek w postaci naszego oleju konopnego, a także oleju z konopi siewnych z pełnym spektrum fitoskładników, w tym CBD, sprawia, że to produkt w postaci peelingu konopnego o tak szerokim spektrum działania pielęgnacyjnego. To już nie tylko oczyszczanie i złuszczanie, ale także dogłębna pielęgnacja połączona z nawilżeniem i łagodzeniem.
Konsystencje: Krem ma jasny kolor, jest lekki, a zarazem kremowy. Budyniowy peeling jest po prostu budyniowy, a dezodorant jest w odcieniu żółtego, wydaje się zbity, ale 'topnieje' pod wpływem ciepła dłoni.
Zapachy: Krem pachnie świeżym aromatem drzewa herbacianego, a peeling i dezodorant mają taki przyjemny, waniliowy aromat.
Ceny/dostępność: Za krem musimy zapłacić w cenie regularnej około 47 zł, za dezodorant 49 zł, a za peeling około 53 zł. Te produkty możecie upolować na stronie Hempking, do której Was odsyłam. Jeżeli wiecie, że na pewno zużyjecie dany kosmetyk w jakimś tam określonym czasie, to fajną opcją jest też zakup produktów o krótszej dacie ważności, a sklep to oferuje.
Moja opinia: Kosmetyki od Hempking są zamknięte w prostych, ale całkiem ładnych, szklanych opakowaniach. Jeżeli chodzi o dezodorant i serum do stóp, to nie mam tutaj większych zastrzeżeń co do opakowań, jak dla mnie na duży minus jest za to opakowanie samego peelingu. Prezentuje się ładnie, ale niestety słoiczek jest taaaki wysoki, że pod koniec używania trudno już wydobyć kosmetyk ze środka. No co tu dużo mówić — trudno go 'dosięgnąć' :D Na tekturowych opakowaniach czekają na nas takie informacje jak sposób użycia, skład, czyli ogólnie jak zwykle wszystko to, co podstawowe i standardowe. Konsystencje znacząco się od siebie różnią, ale biorąc pod uwagę, jak zróżnicowane są to kosmetyki, to zapewne to nikogo nie dziwi. :D Serum do stóp ma stosunkowo jasną konsystencję, jest lekkie i takie przyjemnie kremowe w dotyku. Powiedziałabym nawet, że ta konsystencja jest taka wręcz trochę maślana. Dezodorant również ma jasny, ale już taki trochę bardziej żółty kolor. Konsystencja wydaje się zbitą i trudną w wydobyciu, ale tak naprawdę bardzo szybko staje się miększa pod wpływem dłoni, czy też szpatułki, która była dołączona do kosmetyku. Pamiętajcie, że kosmetyków naturalnych nie powinno nakładać się dłońmi, ponieważ można 'wprowadzić' wtedy do ich wnętrza różne bakterie! Dezodorant rozsmarowywany oczywiście pod pachami staje się takim jakby lekkim, a zarazem trochę suchym(?) kremem. W każdym razie całkiem szybko się wchłania i jest praktycznie niewyczuwalny.
Na koniec jeszcze oczywiście cukrowy peeling budyniowy, którego konsystencja faktycznie jest budyniowo-cukrowa. :D Również ma całkiem jasny kolor i jest taka bardzo przyjemna w dotyku. Przejdźmy teraz do samych zapachów poszczególnych produktów no i standardowo chciałabym rozpocząć od serum do stóp. Zapach tego kosmetyku jest świeży, taki orzeźwiający, wyczuwam w nim głównie drzewo herbaciane. Ogólnie ten aromat jest wyczuwalny głównie podczas samej aplikacji kremu, później już ucieka, dlatego, jeżeli nie lubicie takich połączeń, to raczej tutaj nie będzie większego problemu.
Dezodorant pachnie słodko, ale raczej nie tak dusząco, czego szczerze mówiąc, trochę obawiałam się w przypadku kwiatów i wanilii. I tutaj też zapach jest wyczuwalny głównie podczas aplikacji. Najdłużej (na szczęście!) utrzymuje się aromat z peelingu, który jest totalnie obłędny. ♥ Z jednej strony właśnie taki iście waniliowy, z drugiej budyniowy. W każdym razie jest baaaardzo słodki, ale znowu — na pewno nie do przesady. :D Teraz już chciałabym się po kolei skupić na działaniu poszczególnych produktów, no i znowu zacznę od serum do stóp. To serum nakładałam zarówno solo, jak i w zestawie z bawełnianymi skarpetkami. W obu formach działa bardzo przyjemnie, ale zdecydowanie bardziej podoba mi się ten drugi 'patent'. Nie miałam nigdy większych problemów z rozsmarowaniem tego kosmetyku, używając skarpetek, po prostu nakładałam zawsze grubszą warstwę i kładłam się spać. Po użyciu stopy są przyjemnie nawilżone, miękkie i takie gładkie w dotyku. Produkt jest całkiem wydajny, mam te kosmetyki już dobrych kilka tygodni, sięgam po serum całkiem regularnie i jeszcze trochę mi go zostało. :) Wspomnę też o tym, że ten charakterystyczny zapach bardzo pasuje mi do produktu do stóp, właśnie ze względu na swoją odświeżającą nutkę.
Od dawna miałam ochotę wypróbować jakiś naturalny dezodorant, ale
wiosną i latem było mi z nimi nie po drodze. Czekałam do jesieni no i
mam. :D
Powiem Wam, że nigdy wcześniej nie używałam dezodorantu w takiej
formie, a sama aplikacja okazała się prosta i całkiem przyjemna, przede
wszystkim dlatego, że ten deo całkiem szybko się wchłania. Nigdy nie
muszę czekać zbyt długo na to, żeby móc się ubrać. Producent rekomenduje
używanie tak często, jak tego potrzebujemy... ja sięgam po ten
dezodorant rano i wieczorem, no i taka liczba jest dla mnie w sumie
wystarczająca. Dezodorant nakładam na suchą i czystą skórę, kilkukrotnie
miałam później 'przyjemność' robić trening i ochrona jest na całkiem
zadowalającym poziomie. Nie wiem jak taki kosmetyk wypadłby właśnie latem, ale na taką pogodą jaką mamy aktualnie, to myślę, że to świetna alternatywa dla 'podobnych', chemicznych produktów. Przy jednej aplikacji wystarczy nałożyć dosłownie odrobinę więc ten dezodorant na pewno będzie mi dłuuuuugo służył.
No i najlepsze na koniec, czyli w przypadku tych kosmetyków to dla mnie zdecydowanie peeling. :D Ubolewam nad jego opakowaniem i wydajnością, ale działanie jest dla mnie baaardzo zadowalające. A dlaczego nad wydajnością? Ano dlatego, że przy peelingowaniu zazwyczaj masuję całe ciało, a ten kosmetyk wystarczył mi może na 4/5 użyć? Płaczę, bo jest tak fantastyczny, że chętnie używałabym go nadal. :D No, ale przynajmniej wiem, że na pewno do niego wrócę. Drobinki cukru są całkiem mocne i nie rozpuszczają się od razu pod wpływem wody, dzięki czemu można zrobić sobie naprawdę porządny masaż. Używałam tego peelingu nawet na stopy i przyznam szczerze, że mało jaki kosmetyk AŻ TAK je wygładził. W tym miejscu muszę jednak wspomnieć, że ten produkt pozostawia na skórze bardzo przyjemną, otulającą, olejową warstwę. Dzięki temu nie muszę później sięgać po żadne masło/balsam, ale oczywiście w przypadku stóp to trzeba trochę uważać, zwłaszcza używając tego kosmetyku pod prysznicem, bo może być bach. :D
Cieszę się, że miałam okazję wypróbować te kosmetyki marki Hempking ponieważ każdy z nich się u mnie dobrze sprawdził. Totalnie rozkochałam się w samym peelingu, ale równie mocno polecam Wam wypróbować i dezodorant i sam krem do stóp. Te produkty bardzo ładnie pachną, przyjemnie działają i pozwalają zrelaksować się w łazience. Miałyście już okazję poznać tę firmę?
Gdybyście miały ochotę na zakupy to z moim kodem kornelia20 możecie uzyskać 20 % rabatu oczywiście na stronie https://hempking.eu/pl/kosmetyki-konopne/. :)
*FACEBOOK- KLIK
*INSTAGRAM-KLIK
Coś czuję, że i mi ten peeling by się spodobał, zwłaszcza, że jest na bazie cukru. Nie miałam jeszcze okazji używać kosmetyków CBD, choć już wiele dobrego o takich słyszałam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki z zawartością konopii i olejku konopnego.
OdpowiedzUsuńChyba najbardziej zaciekawił mnie ten budyniowy peeling ;)
OdpowiedzUsuńKiedys miałam jakiś produkt konopny. Tych nie znam, z chęcią wypróbuję peeling
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki konopne, ale tych jeszcze nie miałam, myślę, że bym je polubiła;)
OdpowiedzUsuńBudyniowy peeling najbardziej do mnie przemawia :D Dezodorantów nie używam, a na stopach niestety zazwyczaj lądują u mnie nietrafione kosmetyki do pielęgnacji twarzy ;)
OdpowiedzUsuńJakoś ta marka mnie nie kusi, a tym bardziej serum do stóp czy dezodorant. Najprędzej wypróbowałabym peeling. Ale z drugiej strony obawiam się czy nie byłby za tłusty.
OdpowiedzUsuńNajbardziej zaciekawił mnie dezodorant, jestem ciekawa jego skuteczności :)
OdpowiedzUsuńMam peeling - fajny zdzierak i mega odżywcza formuła :)
OdpowiedzUsuńKurczę ale super zestaw, wszystko bym chętnie wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuń