- poszarzałej,
- zmęczonej,
- z pierwszymi widocznymi zmarszczkami,
- z przebarwieniami,
- z rozszerzonymi naczynkami krwionośnymi,
- z rozszerzonymi porami.
Opakowanie: Ta seria jest zamknięta w biało-żółtych butelkach. Serum ma 30 ml, a kremy po 50 ml.
Konsystencje: Serum ma wodnistą, lekko pomarańczową konsystencję, krem na dzień jest stosunkowo lekki, na noc bardziej kremowy.
Zapachy:
Trudno mi powiedzieć czym pachną te kosmetyki. Wonie są dosyć podobne,
czuć delikatnie aromat awokado? W każdym razie na pewno z czymś
wymieszany :)
Ceny/dostępność: Jeżeli chodzi o ceny to regularnie te produkty kosztują po około 50 zł za sztukę. Kosmetyki Apis można upolować oczywiście na stronie producenta, ale i w sklepie bee.pl — to właśnie stamtąd pochodzi moje trio. Niestety nie widziałam ich nigdy stacjonarnie. Tutaj znajdziecie serum, a tutaj np. krem na noc. :)
Moja opinia: Seria z witaminą C i retinolem czeka zamknięta w biało-zółtych opakowaniach, które swoim wyglądem... nawiązują do głównego składnika. Ogólnie tak poza tym to opakowania są wygodne, nie miałam nigdy problemu, czy to z tym, żeby wydobyć ze środka serum, czy same kremy. Producent zadbał o dostępność wszystkich podstawowych informacji, czyli sposób użycia, dat ważności itd. Wspólnym mianownikiem dla tych trzech produktów jest również sam zapach, który naprawdę... trudno mi opisać. Z jednej strony czuć nuty awokado, z drugich charakterystyczną woń witaminy C. W efekcie jak dla mnie zapachy nie są ani przesadnie umilające, ani utrudniające użytkowanie. Po prostu są ok, ale bez miłości. ;) Serum ma wodnistą, ale nie do przesady, pomarańczową konsystencję, krem na dzień jest dosyć lekki, a ten na noc gęstszy.
A skoro już serum zagościło jako pierwsze w tytule, to rozpocznijmy recenzję właśnie od niego. Po takie produkty sięgam podczas wieczornej pielęgnacji, chociaż witamina C jest super właśnie na dzień! Serum nakładam po wcześniejszym oczyszczeniu buzi i jej stonizowaniu. Konsystencja jest lekka, ale i tak całkiem wydajna — do dokładnego posmarowania buzi oraz szyi, wystarcza mi mniej więcej 1-2 pipetki produktu. Wchłanianie się jest całkiem zadowalające, bo nie trzeba czekać bardzo długo na możliwość nałożenia kolejnego kosmetyku, w moim przypadku oczywiście... kremu. Serum nie klei się nieprzyjemnie, nie roluje, a buzia po użyciu praktycznie od razu nabiera promiennego wyglądu i jest rozjaśniona. Przy nakładaniu kremu czuć też, że skóra nie jest w żadnym stopniu napięta, a przedwstępnie nawilżona.
Teraz przeskok do porannej pielęgnacji, bo czas na krem na dzień. I tutaj zacznę od tego, że bardzo fajnie, że ma SPF, ale pamiętajcie, że 15 to za mało! Traktowałabym go po prostu jako dodatek do innego, używanego SPF. Oczywiście koniec końców lepiej jednak postawić na 15 niż... na nic. ;) Krem ma lekką konsystencję, a co za tym idzie — całkiem szybko się wchłania. Dla mnie rano to jest mega ważne, bo mogę zabierać się od razu za nakładanie makijażu. Nie trzeba długo czekać na to, aż skóra będzie już 'gotowa'. Jestem pewna, że wiecie, o co mi chodzi. ;) Konsystencja jest też po prostu taka dosyć przyjemna w dotyku, miło używa się tego kremu na rozpoczęcie dnia. W jego składzie znajduje się nie tylko sama witamina C, ale i sporo olei — np. olej makadamia, abisyński. Mamy też ceramidy, dzięki którym buzia po użyciu jest mięciutka i nawilżona. Krem delikatnie, subtelnie rozświetla buzię, dzięki czemu wygląda promiennie i zdrowo.
W kontekście tego kremu, ale i w sumie kolejnego, nie mogę też nie wspomnieć o bardzo higienicznym opakowaniu. Jeżeli obserwujecie mnie dłużej, to na pewno wiecie, że bardzo lubię kremy z takim dozownikiem. Dzięki temu mamy pewność, że do środka nie przedostają się żadne bakterie i inne świństwa, których w kremie byśmy nie chcieli. Zużycie z kolei można bardzo łatwo śledzić — wystarczy podłożyć krem pod źródło światła i... prześwituje. ;)
No i już na koniec tego szalenie długiego wpisu czas na krem na noc, który jak nietrudno się domyślić — towarzyszy
mi po nałożeniu serum. Oczywiście nic jednak nie stoi na przeszkodzie,
aby tych produktów nie można było używać solo, czy też w zupełnie innych
konfiguracjach. Jak już wspominałam, konsystencja tego kremu jest
gęstsza, bardziej odżywcza, przez to oczywiście dłużej się wchłania (a
właściwie dłużej wyparowuje wodę;)), no ale biorąc pod uwagę, że to produkt, który nakładam na buzię danego dnia w ostatniej kolejności — nie
jest to dla mnie problemem. Zwłaszcza że jego działanie czuć jeszcze
rano, bo naprawdę dogłębnie odżywia i nawilża skórę. Fantastycznie
poradził sobie nawet z moimi suchymi skórkami wokół nosa! Trudno mi
powiedzieć, jak walczyłby z rozszerzonymi porami, czy naczynkami
krwionośnymi, bo z tym na szczęście problemów nie mam, ale na poszarzałą
skórę działa ideollo.
Moja twarz jest nawilżona i rozpromieniona — oczywiście
podejrzewam, że to dzięki wspólnemu działaniu trzech kosmetyków z tej
serii, niemniej jednak myślę, że na początek... warto zdecydować się
nawet na jeden. Gdybym właśnie miała Wam zarekomendować tylko jeden, to najprawdopodobniej postawiłabym właśnie na krem na noc. To najbardziej odżywczy kosmetyk z tej trójki, który dodatkowo 'kusi' retinolem. Składnikiem, który wykazuje całą masę dobroczynnych właściwości w stosowaniu na skórę.
Jestem bardzo ciekawa, czy znacie tę serię od Apis? Jak się u Was sprawdza? :) Ja szczerze mówiąc nie zwracałam na nią wcześniej uwagi, a zdecydowanie są to kosmetyki, na które warto się zdecydować.
*FACEBOOK- KLIK
*INSTAGRAM-KLIK
Lubię produkty z wit. C :)
OdpowiedzUsuńo nie znam tej serii!
OdpowiedzUsuńWiosna to idealny moment na zastrzyk witaminy C 😊
OdpowiedzUsuńZ Apis miałam maskę do twarzy lata temu, a potem jakoś o tej marce zapomniałam. Ciekawa seria :)
OdpowiedzUsuńBardzo kusząca seria
OdpowiedzUsuńcoś o marce słyszałam ale nic od nich nie miałam
OdpowiedzUsuńmyślę że moja buzia by takim cudakiem nie pogardziła;)
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam nic z tej firmy. Witaminę C moja buzia lubi.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie znam tej serii ale wszystko przede mną.
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii kosmetyków, ale chętnie je przetestuję jeśli nadarzy się ku temu okazja.
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze kosmetyków Apis.:/
OdpowiedzUsuńTej serii nie miałam, ale przyznam że już dużo przerobiłam kosmetyków z wit. C - dla mnie nigdy ich nie za dużo. Na te pewnie też kiedyś się skusze
OdpowiedzUsuńZnam tylko niektóre kosmetyki tej marki, być może przy okazji poznam i tę serię, tym bardziej że moja skóra lubi witaminę C :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii ale bardzo lubię kosmetyki z witaminą C 😊
OdpowiedzUsuńPrzydałby mi się głównie ten krem na noc, bo moja skóra prosi o odżywienie :D
OdpowiedzUsuńnie znam tej serii, ale jestem ciekawa jak by się u mnie sprawdziła:)
OdpowiedzUsuń