dziś czas na wpis, który bardzo lubicie, a mianowicie o żelach pod prysznic. Uzbierało mi się aż 5 totalnie nowych wersji, o których nigdy tutaj nie pisałam, dlatego czas... nadrobić zaległości! Mam nadzieję, że święta minęły Wam przyjemnie i że dzisiejszy wtorkowo/poniedziałkowy powrót do rzeczywistości nie był tragiczny. Miłej lektury! :)
Opakowania: I jedne i drugie żele są zamknięte w wygodnych opakowaniach o pojemności 300 ml każde.
Konsystencje: Nie są szalenie gęste, ale nie przelewają się też przez palce. Mam tutaj sporo ciekawych kolorów. ;)
Zapachy:
Jeżeli zaś chodzi o zapachy, to tutaj jest totalny... kosmos! Aromaty
są przepiękne, iście letnie. Opowiem o nich trochę więcej dalej.
Ceny/dostępność: Żele z Balaei możecie jak na razie zakupić np. na allegro po około 5 zł za sztukę. Na szczęście już niedługo DM otworzy się również w Polsce! :) Te konkretne żele z Cien
kupiłam w greckim Lidlu i niestety nie widziałam ich nigdzie w Polsce.
Postanowiłam jednak Wam je pokazać, bo są naprawdę wspaniałe, a wiem, że
sporo osób wybiera Grecję jako swój wakacyjny punkt. ;) Upolowałam je tam w przeliczeniu za około 4 zł za sztukę.
Moja opinia: Te żele są zamknięte w wygodnych opakowaniach o pojemności 300 ml każde. Nie miałam żadnych problemów ani z tym, żeby zużyć żele z Balei, ani te z Cien. A wszystkie znalazły się już w denkach lub jeszcze czekają na pokazanie. ;)
Standardowo na opakowaniach znajdziemy wszystkie podstawowe informacje,
takie jak sposób użycia, czy składy. Konsystencje są różne, ale
różnie... przyjemne :D Żele z greckiego Lidla mają przeźroczyste konsysencje, ale są całkiem gęste. Te z Balei
mają z kolei bardziej kremowy kolor i taką też konsystencję. Myślę, że
dobrze widać to na dołączonym przeze mnie zdjęciu. Czas jednak na
najważniejszą kwestię, jaką bez wątpienia są zapachy tych produktów.
Niezwykle ciekawe!
Over the clouds od Balei
to przepiękne połączenie cytrynowych i waniliowych nut. Zapach z jednej
strony był słodki, z drugiej jednak... idealnie wyważony. C U D O ♥
My summer paradise również z Balei to z kolei pomieszanie wanilii z i brzoskiwni. Ten aromat był o wiele słodszy, niemniej jednak również... nieprzesłodzony. Bardzo mi się podobał.
Teraz czas na żele z Cien :)
Buttemilk&Lemon Cake,
czyli idealne odwzorowanie słodkiego, cytrynowego ciasta. Zapach
totalnie kojarzy mi się z cytrynowcem, którego jadłam w święta
Wielkanocne. Pyszny :D
Coco&Icy Boubon to z kolei lekko mroźny aromat pięknego kokosu. I pomyśleć, że kiedyś nie znosiłam jego aromatu. :D
Na koniec Summer-Mood, czyli połączenie lekko kwaskowatych pomarańczy, brzoskwini i truskawek. To zdecydowanie najmniej słodki, ale równie udany zapach z całej piątki.
Cała piątka fantastycznie się pieniła, zarówno prysznic, jak i kąpiel w ich towarzystwie była dzięki temu naprawdę przyjemna. Kosmetyki mnie nie podrażniły, nie uczuliły, ani, co już wspominałam, że jest dla mnie bardzo ważne - nie spowodowały nadmiernego przesuszenia mojej skóry. Ich stosowanie było całkiem przyjemne, no i zużyłam je bez żadnego problemu. :)
Miałyście okazję poznać te żele? Jak się u Was sprawdziły? Sięgacie często po kosmetyki z Cien i Balei?:)
Jeszcze nie miałam nic z Cień i z Balea
OdpowiedzUsuńTen pomarańczowy bym wypróbowała. Będę miała na uwadze jak będę w lidlu
OdpowiedzUsuńTo trio z cien brzmi super! W tej chwili żałuję, że nie można ich dorwać, zresztą jakby były w lidlu to miałabym problem i tak :P Balea te dziecięce jak te chmurki jakoś zawsze najmniej mnie kuszą z asortymentu, często je pomijam. A ten z brzoskiwnią i wanilią mam w zapasach :)
OdpowiedzUsuńnie znam tych żeli, ale chętnie je wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńNigdy ich nie kupowałam. Będę miała na uwadze przy kolejnych zakupach
OdpowiedzUsuńUwielbiam Baleę ;)
OdpowiedzUsuńLubię żele Balea bardzo i fajnie, że będzie też sklep online :)) Cien też lubię choć nie wszystkie i aż mi smutno, że u nas dawno żadnych limitek nie było :)
OdpowiedzUsuńKocham żele pod prysznic i ich dzikie zapachy. Im dziwniejszy niż lepszy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do obejrzenia moich obrazów :)
https://jenoviadzemson-malarstwo.blogspot.com/2022/04/blog-post.html
Kiedyś kupowałam Cien. Nie pamiętam jakie one dla mnie były.
OdpowiedzUsuń