Cześć,
kosmetyki od Crazy Hair towarzyszą mi w sumie już od zeszłego roku, a jak na razie zdążyłam napisać Wam co nieco tylko na temat peelingu. Czas to zmienić! Zwłaszcza że w ofercie tej marki pojawiło się ostatnio sporo, całkiem ciekawych nowości. Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją trzech odżywek, dzięki którym możemy zadbać o świadomą pielęgnację swoich włosów. Będzie bowiem i o wersji proteinowej, humektantowej, a nawet emolientowej. Zapraszam! ;)
Odżywka humektantowa, proteinowa i emolientowa — Crazy Hair
Od producenta: Odżywka humektantowa to remedium dla suchych i szorstkich włosów. Znajdziesz w niej mnóstwo humektantów, czyli składników o higroskopijnym działaniu, których zadaniem jest zatrzymanie wody w strukturze włosa. Moc tych składników sprawi, że Twoje włosy zyskają na sprężystości i staną się gładkie i błyszczące. Pokochają ją wszystkie włosy potrzebujące nawilżenia!
Odżywka proteinowa do włosów nadaje im zdrowej objętości oraz blasku, zmiękcza je i wygładza. Dzięki zawartości różnych wielkości protein działa naprawczo wypełniając mikrouszkodzenia w strukturze włosów. Dlatego pokochają ją przede wszystkim włosy spuszone, mało elastyczne i matowe.
Odżywka emolientowa do włosów posiada treściwą formułę, nawilża, natłuszcza i tworzy na włosach ochronną warstewkę. Dzięki temu dłużej we włosach utrzymuje się efekt nawilżenia i odżywienia. Posiada treściwą formułę i sprawia, że włosy stają się cudownie gładkie w dotyku! Pokochają ją wszystkie włosy, a w szczególności włosy wysokoporowate, suche i zniszczone.
Opakowania: Maski są zamknięte w przepięknych, kolorowych tubkach o pojemności 250 ml każda.
Konsystencje: Również są kolorowe i kremowe. Łatwo je rozróżnić!
Zapachy: Czyli prawdziwe petardy :D Najbardziej z całej trójki podoba mi się słodki banan ♥ ale i wyrazista guma balonowa jest super. Za zapachem czekolady w kosmetykach akurat ja nie przepadam, ale może Wam się spodoba?
Ceny/dostępność: Za pojedyncze opakowanie każdej odżywki w cenie regularnej musimy zapłacić niecałe 20 zł. Można je jednak upolować nawet i za 12 zł... oczywiście w Rossmannie. :)
Moja opinia: Odżywki z Crazy są zamknięte
w wygodnych tubkach o pojemności 250 ml. Opakowania są miękkie, dzięki
czemu każdy z produktów można zużyć do końca. Szata graficzna tych
kosmetyków zdecydowanie zwraca uwagę i wyglądą świetnie. Nie mogłam przejść obok nich obojętnie. ;) Oczywiście na tubkach znajdziemy wszystkie podstawowe informacje, takie jak sposób użycia, czy skład. Nikt nie powinien
więc mieć problemów ze znalezieniem interesujących informacji. Wspomnę
też, że opakowania są do góry nogami. Teraz czas na konsystencje, które
również... zdecydowanie zwracają uwagę. Są kolorowe i gęste. Idąc od
góry na zdjęciu mamy odżywkę proteinową, humektanową i emolientową.
Każda z odżywek jest wydajna, bo nie trzeba nakładać ich zbyt dużo. Co
jeszcze zdecydowanie zwraca uwagę? Oczywiście... zapach, a właściwie
zapachy, bo są zupełnie różne. :) Teraz zacznę od wersji emolientowej,
bo to właśnie ona najbardziej skradła moje serce. Pachnie przepięknie.
To prawdziwie bananowy, słodki, a jednocześnie nieprzesłodzony aromat.
Na drugim miejscu stawiam wersję humektantową, która naprawdę pachnie gumą balonową. ;)
Najmniej z całej trójki podoba mi się odżywka proteinowa, bo po prostu
nie jestem fanką kosmetyków czekoladowych. No, ale i tak chętnie po nią sięgam — ze względu na działanie!
No i czas na meritum, czyli działanie. Zacznę więc od odżywki humektantowej. Wszystkie z tych trzech produktów stosowałam w różnych formach — albo solo, albo jako pierwsze lub drugie O w OMO. Z czasem udało mi się łatwo nauczyć, po jaką wersję danego dnia powinnam sięgnąć, oczywiście na podstawie oberwowania tego, jak reagują moje włosy. ;)
No i najczęściej wygląda to u mnie tak, że nakładam odżywkę humektanową albo proteinową, a pielęgnację kończę emolientami. Mam włosy niskoporowate w kierunku do średnioporowatych... maska humektanowa
fantastycznie nawilża pasma, sprawia, że stają się mięciutkie i
błyszczące. Nie stosuję jej jednak przy każdym myciu, bo nakładana zbyt
często może obciążać włosy! Czekoladka z kolei doskonale właśnie dociąża
włosy. Sięgam po nią zawsze wtedy, gdy moje włosy zaczynają być
niesforne i nieładnie się puszą. Kropką nad I jest zdecydowanie banan,
po którego śmiało mogę sięgać i co mycie. Efekty czuć już podczas
spłukiwania odżywki z włosów, bo pasma stają się lejące, bardzo miękkie.
Łatwo się układają i są leciutkie. Super.
Gdybym miała oceniać tylko zapach, to moją ulubioną wersją byłaby zdecydowanie ta bananowa. Wszystkie trzy jednak bardzo fajnie uzupełniają się pod względem działania, dlatego też warto je wypróbować. A może już miałyście okazję z nich korzystać? :)
---------------------------------------------------------------------------
Ruda
Najbardziej ciekawią mnie zapachy tej serii, zwłaszcza guma brzmi ciekawie i oryginalnie. Banan też by mi się spodobał, a co do czekolady to mam wątpliwości :D Ale z tej serii tak bardziej interesuje mnie maska do włosów, jakoś na ogół wolę maski.
OdpowiedzUsuńOd bananowej chętnie bym zaczęła swoją przygodę :D
OdpowiedzUsuńJa też nie jestem fanką "czekoladowych" kosmetyków
OdpowiedzUsuńJak na razie miałam tylko czekoladową, dobrze się sprawdziła i super pachnie. Pozostałych też nie wykluczam. :)
OdpowiedzUsuńTych odżywek jeszcze nie miałam, na razie kończę odżywkę proteinową i emolientową z innej firmy. Trochę trzeba sobie obserwować te włosy aby nie przesadzić z którąś z odżywek.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. Jeszcze nie słyszałam o tych produktach
OdpowiedzUsuńo tych nie miałam, ciekawe ;)
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o nich wcześniej
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu zastanawiałam się nad tymi odżywkami, bo wpadły mi w oko, ale nie skusiłam się, po tej recenzji jak wykończę swoje obecne odżywki i maski to chętnie przetestuję :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o nich. Chyba by mi się spodobały te produkty. Teraz wszystko pokazuje się podobne do onlybio
OdpowiedzUsuńMiałam wypróbować tą linię i jakoś mi umknęło. Dobrze znać dodatkową opinię i wezmę pod uwagę. :)
OdpowiedzUsuń