Peeling do ciała z organicznym sokiem z aloesu — Aloesove

poniedziałek, 4 kwietnia 2022

Cześć,
przy okazji denka pisałam Wam, że mam sporo kosmetyków, które... czekają na recenzje. Jednym z nich jest bohater dzisiejszego wpisu, czyli aloesowy peeling nawilżający z Aloesove, rodzimej marki Sylveco. Zużyłam go w sumie jakiś tydzień temu, więc myślę, że to idealny czas na recenzje. Jesteście jej ciekawi? :)

Peeling do ciała z organicznym sokiem z aloesu — Aloesove 

Od producenta: Odświeżający peeling do ciała z drobno zmielonymi nasionami zielonej kawy, cukrem i solą himalajską. Intensywnie złuszcza martwy naskórek, zmiękcza i wygładza skórę. Oleje lniany i z nasion słonecznika, dzięki wysokiej zawartości witaminy E, hamują procesy starzenia się skóry i odżywiają. Organiczny ekstrakt z aloesu intensywnie nawilża i regeneruje. Po zastosowaniu peelingu skóra staje się widocznie gładsza i bardziej elastyczna. Dodatkowo kompleks naturalnych olejków eterycznych wprowadza przyjemny, świeży aromat podczas stosowania. 

Opakowanie: Peeling jest zamknięty w wygodnym słoiczku o pojemności 245 g.
Konsystencja: Jest kremowa, na pierwszy rzut oka bardziej przypomina masło niż peeling!
Zapach: Wyczuwam tutaj aloes, ale i wyraźne nuty zielonej herbaty. Jest mocno orzeźwiająco!
Cena/dostępność: W cenie regularnej ten peeling kosztuje około 25 zł. Niestety nie widziałam go nigdy stacjonarnie, ale na pewno można upolować go w sklepach internetowych. Jeśli Was kusi, to polecam dorzucić do jakiegoś zamówienia. ;)

 

Moja opinia: Ten peeling od Aloesove jest zamknięty w wygodnym słoiczku o pojemności 245 g. Lubię takie opakowania, jeżeli chodzi o peelingi i masła do ciała, bo nie mam żadnych problemów z tym, żeby zużyć dany kosmetyk do końca. Tak też było tutaj. :) Na opakowaniu znajdziemy wszystkie podstawowe informacje, takie jak sposób użycia, czy skład. Standardowo! Wspomnę też, że nie miałam żadnych problemów z otworzeniem tego peelingu, nawet wtedy, gdy miałam mocno mokre dłonie. Konsystencja ma jasny, lekko zielonkawy (?) kolor. Dopiero po wyciągnięciu jej z opakowania widać sporo zdzierających drobinek. Trudno mi to opisać, ale ten scrub w dotyku jest taki bardzo przyjemny, miękki, bardziej przypomina chyba masło niż porządnego zdzieraka. Oczywiście to dzięki temu, że w składzie znajdziemy sporo olejków. W każdym razie konsystencja bez trudu rozprowadza się po ciele. Ten peeling nie należy do najwydajniejszych, ale spokojnie wystarczył mi na kilka tygodni dosyć regularnego stosowania. Regularnego, czyli jakieś 1-2 razy w tygodniu. Niewielkie drobinki są całkiem ostre, dzięki czemu super złuszczają martwy naskórek. Nie jest to jednak największa zaleta tego produktu. Największą jest dla mnie bez wątpienia to, że na skórze po użyciu ten scrub pozostawia bardzo delikatny film. Ciało jest mięciutkie, odżywione i nawilżone. Do tego stopnia, że nie muszę później sięgać ani po żaden balsam, ani tym bardziej po masło do ciała. Jeżeli śledzicie mnie regularnie, to na pewno wiecie, że... nie jestem fanką takich produktów. :D  Aplikacji towarzyszy przyjemny aromat, który kojarzy mi się przede wszystkim z aloesem i zieloną herbatą. Może nie jest jakoś bardzo intensywny, ale zdecydowanie umila pielęgnację!

Nie pokładałam większych nadziei w tym peelingu, a okazał się całkiem fajny. Miałyście okazję go używać? :)

--------------------------------------------------------------------------- 
Obserwuj mój:
*FACEBOOK- KLIK  
  *INSTAGRAM-KLIK    
Ruda

7 komentarzy:

  1. Wygląda ciekawie, trochę przypomina mi smalec ;) Super, że się sprawdził u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawi mnie ten peeling od od dłuższego czasu i chętnie go wypróbuję po Twojej opinii 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi ciekawie. Z tej marki do tej pory miałam tylko płyn micelarny i żel do mycia twarzy. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie miałam jeszcze nic z tej firmy:) wygląda całkiem ciekawie

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja z tej marki miałam tylko micel, który był fajny i żel, z którym zbytnio się nie polubiłam i po nim straciłam ochotę na poznawanie innych produktów. Ale peeling wydaje się być bardzo fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja jestem fanką mocnych peelingów, lubię czuć je na skórze ;)

    OdpowiedzUsuń

To miło, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią.

denko (108) nowości (151)