Opakowanie: Krem zamknięty jest w szklanym słoiczku o pojemności 40 g.
Konsystencja: Ma lekko żółty kolor, jest kremowa.
Zapach: Delikatny, naturalny.
Cena/dostępność:
W cenie regularnej ten krem kosztuje 49,99 zł, ale oczywiście...
możecie upolować go i za 35 zł. Niestety nie widziałam nigdy tych
produktów stacjonarnie, ale czekają na Was na stronie Bosphaery.
Moja opinia: Ten krem jest zamknięty
w kartonowe opakowanie, a docelowy słoiczek ma pojemność 40 g i jest
szklany. Bardzo ładnie się prezentuje, wielokrotnie wspominałam Wam o
tym, że jestem ogromną fanką prostych, a zarazem 'mających w sobie to
coś' opakowań :)
Wnętrze kremu jest dodatkowo zabezpieczone małym, plastikowym
elementem. Konsystencja ma dosyć charakterystyczny, lekko żółty kolor,
ale tutaj od razu nadmienię też, że ten kosmetyk zupełnie nie farbuje i
nie brudzi buzi. Po dokładnym rozsmarowaniu nie ma po nim śladu, tzn.
jest ślad w postaci działania :)
Wspomnę jeszcze o samym zapachu, który jest naturalny i delikatny.
Trudno mi go porównać do czegoś konkretnego, ale zdecydowanie umila
aplikację. Gdybym miała określić ten krem jednym zdaniem, to
napisałabym, że jest naprawdę lekki, a zarazem... bardzo treściwy. Po
aplikacji na buzię pozostawia na niej delikatny, ale jednak troszkę
wyczuwalny film. Z tego też względu, jeżeli nie lubicie czuć żadnego
kosmetyku z rana, to polecam Wam nakładać go na noc. Jakie jeszcze
efekty zauważyłam? Przede wszystkim ten krem praktycznie od razu koi i
tak przyjemnie uspokaja skórę. Buzia staje się mięciutka, a ewentualne
podrażnienia złagodzone. Pierwszy raz sięgnęłam po niego, gdy miałam w
okolicach ust kilka suchych skórek i poradził sobie z nimi super. Jak wspomniałam — stosowałam
ten krem i z rana pod makijaż i podczas wieczornej pielęgnacji. Jeżeli
chodzi o poranne stosowanie, to po prostu nakładałam go zawsze niewiele i
czekałam kilkanaście minut przed malowaniem.
Miałyście okazję wypróbować ten krem? A może jakieś inne kosmetyki tej marki? Jeśli tak, to dajcie znać! :) Ja mam jeszcze 'w zapasach' recenzję serum normalizującego, możecie się jej spodziewać już niedługo.
tego kosmetyku akurat nie miałam, ale znam markę Bosphaera i dobrze się u mnie sprawdza :)
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńLubię jak kosmetyk otula skórę i pozostawia jakąś warstwę. To jest krem dla mnie na obecną porę roku, jaki ma cudowny skład.
OdpowiedzUsuńMiałam go i super się sprawdzajil
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji używać kosmetyków tej marki, ale mam kilka na swojej wiśhliście :)
OdpowiedzUsuńSkład totalnie mnie zachwycił, a jest to chyba główny czynnik, który sprawia, że po prostu muszę mieć jakiś kosmetyk! :D Kończę szybko swój krem i próbuję ten!
OdpowiedzUsuńMyślę, że by mi się spodobał. Nie spotkałam jeszcze kremu o takim kolorze
OdpowiedzUsuńFajny kolor, a i kremik fajny. Używałam
OdpowiedzUsuńJa od kilku lat używam kosmetyków tej firmy. Używam kremów do twarzy, serum trzy rodzaje, krem do rąk, hydrolat, muß, masło dociala, tonik, szampon, itp. Po prostu wszystko co firma ma w swojej ofercie. Jestem bardzo zadowolona i dlatego kupuję non stop. Są świetne. Mają subtelny zapach albo różne np masło do ciała czy peelingi. Nie uczulaja. Świetnie się wchłaniają, super odżywiają skórę. A chce podkreślić że nie je odżywiają skórę.
OdpowiedzUsuń