Cześć,
bardzo zależy mi na tym, aby nadrobić blogowe zaległości i
powiem Wam, że... zrobiłam sobie listę wpisów, które chcę opublikować w
czerwcu. Oby się udało! Na samej górze listy znalazła się między innymi
recenzja serum nawilżająco-normalizującego od Bosphaery.
Kosmetyki tej marki są bardzo ciekawe. Miałam już okazję wypróbować ich
całkiem sporo i... całkiem sporo jeszcze na wypróbowanie czeka. Nie
przedłużając, zapraszam do lektury! :)
Dwufazowe serum nawilżająco-normalizujące - Bosphaera
Od producenta: Serum nawilżająco-normalizujące Bosphaera zawiera aż 19 składników aktywnych wspierających skórę w walce z nadmiarem sebum. Jednocześnie składniki te mają za zadanie odżywić skórę oraz zapewnić jej ochronę przed czynnikami zewnętrznymi. Doskonały wybór dla skóry tłustej, mieszanej, problematycznej a nawet wrażliwej.
Opakowanie: Serum jest zamknięte w szklanej, ciemnej butelce o pojemności 30 g.
Konsystencja: Jest taka wodno-oleista i całkiem lekka.
Zapach: Delikatny, lekko ziołowy.
Cena/dostępność: W cenie regularnej to serum na stronie Boshpaery kosztuje 59,99 zł. Na szczęście można je upolować w sporych promocjach. :) Ja swój egzemplarz otrzymałam w ramach współpracy od marki, ale myślę, że bez trudu kupicie ten kosmetyk w internecie.
Moja opinia: To serum czeka w kartoniku, a docelowe opakowanie ma 30 g i jest wykonane z ciemnego, porządnego szkła. Dlaczego porządnego? Bo oczywiście butelka spadła mi na ziemię (jakżeby inaczej;)) i na szczęście się nie rozbiła. Miałam mały zawał :D Na opakowaniu znajdziemy wszystkie istotne informacje, takie jak sposób użycia, skład. Do aplikacji jest przeznaczona pipeta, która bez trudu nakłada pożądaną ilość produktu. Ja nie stosuję jej bezpośrednio na buzię, tylko nalewam serum na czyste dłonie, a później dopiero daję na twarz. Konsystencja jest taka wodno-oleista, ani specjalnie gęsta, ani zbyt rzadka. Na tyle fajna, że to serum w miarę szybko się wchłania i nie pozostawia na skórze tłustej warstwy, której szczerze nie znoszę. :D Podoba mi się zapach tego kosmetyku, bo niby jest mocno delikatny, ale ma w sobie takie charakterystyczne, ziołowe nuty. Przemawiają do mnie i to bardzo! Aromat jest wyczuwalny głównie podczas aplikacji. :)
Dzięki temu, że to serum nie należy do przesadnie tłustych, zagościło i w mojej porannej i wieczornej pielęgnacji. Ostatecznie jednak wolę sięgać po nie właśnie rano. Serum jest dwufazowe, dlatego przed użyciem zawsze staram się delikatnie potrząsnąć buteleczką. Dzięki temu mam pewność, że wszystko się tam dobrze 'rozmieszało' :D Kosmetyk tak jak już wspominałam, szybko się wchłania, a co za tym idzie — szybko można przejść do dalszych etapów pielęgnacji. Skóra po użyciu jest z kolei przyjemnie nawilżona i miękka w dotyku. Mam cerę mieszaną i chociaż co prawda nie borykam się z jakimś większym problemem zaskórników, tak faktycznie zauważyłam, że na nosie zrobiło ich się jakoś... o wiele mniej. Serum, chociaż ograniczyło niedoskonałości, to zupełnie nie wpłynęło na jakieś nadmierne przesuszenie skóry, także naprawdę super! Ja ogólnie, zanim wybrałam sobie do przetestowania ten kosmetyk, to już naprawdę sporo się o nim naczytałam, no i nie ukrywam, że byłam go niesamowicie ciekawa.:D Jestem też bardzo ciekawa tego, jak to serum spisałoby się na takiej stricte tłustej skórze.
Miałyście okazję poznać to serum? W archiwum znajdziecie także recenzję wersji rozświetlającej. W sprzedaży jest także serum przeciwzmarszczkowe, które również... mocno mnie kusi. Mam nadzieję, że uda mi się je wypróbować, a później podsumować dla Was, które serum tej marki polubiłam najbardziej.
Nie ma tłustej cery, ale również chętnie bym go wypróbowała. Na lato jak znalazł bo więcej wtedy niedoskonałości.
OdpowiedzUsuńjak widzę w kosmetyku nazwę SERUM to muszę je mieć:D
OdpowiedzUsuńNie miałam kontaktu z tą marką jeszcze, ale to serum bym chętnie kupiła 😊
OdpowiedzUsuńSkład zachęca do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuń