kolejny miesiąc za nami, a tym samym dzisiaj czas na rozliczenie się z zakupów i nowości majowych. Jak zwykle trochę tego jest, dlatego nie przedłużam i po prostu... zapraszam do oglądania :)
Przyznam szczerze, że totalnie nie pamiętam, co było moimi pierwszymi nowościami w maju. Zacznijmy więc od miłego upominku od Ali i mojego zakupu. Moim zakupem było serum silikonowe z Isany, które już totalnie pokochałam ♥ Kosztowało 13,99 zł. Od Ali dostałam z kolei nowy szampon z Resibo i też stosunkowo nową maskę z Bielendy. Bardzo dziękuję Kochana. :)
W Rossmannie kupiłam sobie również zestaw maseczek z FaceBoom. Jeszcze czekają na wypróbowanie, ale na pewno dam Wam znać, jak się u mnie sprawdzą. Mamy tutaj maskę na dzień oraz na noc. Duet kosztował w cenie regularnej 13,99 zł.
Z internetowej apteki zamówiłam między innymi dwa 'przydasie' czyli zapewne dobrze Wam znany Sudocrem (16,89 zł) i jeszcze krem mocznikowy do skóry suchej i zrogowaciałej Pilarix (31,11 zł). Ten drugi kupiłam przede wszystkim z myślą o czerwonych kropkach na ramionach, z którymi walczę przed latem. :D
Od marki Tso Moriri dostałam w ramach współpracy ich pięknie pachnące kule i serduszka do kąpieli, a także dwa peelingi. Pokazywałam Wam już te produkty bliżej na instagramie, dlatego jeżeli jeszcze nie widziałyście, to właśnie tam Was odsyłam. :)
W maju złozyłam całkiem spore zamówienie w Hebe, ale właściwie nie ma tutaj nic, czego bym nie potrzebowała. :) Kupiłam serum do pięt z Delii, odżywkę do paznokci z Eveline i drobnoziaristy peeling do twarzy z Lirene. Dalej dobrze mi znana zielona glinka z Nacomi i taki mini duet do pielęgnacji stóp z Perfecty. Do swojego wirtualnego koszyka wrzuciłam również olejkowy balsam brązujący tej marki, no i jeszcze emulsję z AA. Ostatni produkt to chwalona już przeze mnie na insta mgiełka brązująca z FaceBoom. Na pewno poświęcę jej osobny wpis! Za całość zapłaciłam 94,32 zł i nie żałuję ani złotówki. :P
Skończyła mi się moja witaminka C z Nacomi, dlatego kupiłam teraz produkt, który mnie od dawna ciekawił. Mowa o o rozjaśniającym serum z witaminą C i alfa arbutyną z The Ordinary. Razem z promocyjną ceną za wysyłkę zapłaciłam za to serum 53,99 zł, a kupowałam je w sklepie Cosibella.pl. Tutaj także... na pewno będzie osobna recenzja. :)
Tso Moriri mają świetne produkty, markę poznałam na początku blogowania, ok 10 lat temu :D
OdpowiedzUsuńja w maju kupiłam sporo pierdół kosmetycznych xd których eee nie używam ;p;
OdpowiedzUsuńświetne nowości :)
OdpowiedzUsuńNo poleciałaś moja droga :D Za te maseczki face boom przepłaciłaś, bo ja jednak team #bezpromocjiniekupuje :D Ale ciekawią mnie, więc czekam na recenzję!! :)
OdpowiedzUsuńSporo fajnych rzeczy, bardzo ciekawią mnie rzeczy z marki Tso Moriri😊
OdpowiedzUsuńNigdy nie liczę zakupów miesięcznie, ale przydałoby się zrobić bo ostatnio coś się uzbierało.
OdpowiedzUsuńNie mogę robić takich wpisów, bo obawiam się reakcji męża, gdyby jednak wpadł na mojego bloga. Rozwód. Jak nic byłby rozwód 😉
OdpowiedzUsuńnowości super, najważniejsze, że nie masz wyrzutów sumienia:)
OdpowiedzUsuńLubię ten olejek Isana i czekam na recenzję TO :)
OdpowiedzUsuńSporo ciekawych rzeczy. Maski FaceBoom muszę wypróbować. Jestem ciekawa recenzji szamponu resibo. :)
OdpowiedzUsuńJa nawet nie chcę myśleć ile wydałam w maju na kosmetyki... oj nie chcę... Lepiej na to spuścić zasłonę milczenia :D
OdpowiedzUsuń