Cześć,
kosmetyki spod szyldu Crazy Hair przewijały się już zarówno na moim blogu, jak i na instagramie. Wciąż goszczą w mojej łazience i nic nie wskazuje na to, aby to miało się zmienić. Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją maski, którą polubiłam już... dawno temu. Do tego stopnia, że zużyłam nawet więcej niż jedno opakowanie! ;) Oczywiście mowa o masce jagodowej, która ma w składzie całe PEH. Co sprawia, że się lubimy? Zapraszam.
Jagodowa maska PEH do włosów na noc — Crazy Hair
Od producenta: Maska na noc sprytnie wykorzysta czas na nocną regenerację Twoich włosów, kiedy Ty słodko śpisz. Zawiera zastrzyk protein, emolientów i humektantów, tak aby w jednym zabiegu dostarczyć włosom wszystkich niezbędnych składników i zapewnić im odpowiednie odżywienie, nawilżenie i wzmocnienie. PEH Balance. Skład produktu został opracowany tak, aby pomagał w zachowaniu równowagi pomiędzy proteinami, emolientami i humektantami (PEH). Czyli trzema niezbędnymi filarami w pielęgnacji włosów.
Opakowanie: Maska jest zamknięta w plastikowym słoiczku o pojemności 300 ml.
Konsystencja: Ma fioletowy kolor i jest kremowa. Kojarzy mi się z jagodowymi jogurtami! :)
Zapach: Również przypomina jogurt. Aromat jest słodki, a zarazem nieprzesłodzony. Cudny.
Cena/dostępność:
W cenie regularnej ta maska kosztuje około 23 zł, ale bardzo często
można ją upolować nawet za połowę tej ceny. Oczywiście w Rossmannie.
Moja opinia: Jagoda od Crazy Hair jest zamknięta w bardzo ładnym, a zarazem prostym opakowaniu. Słoiczek ma 300 ml, a konsystencja jest naprawdę bardzo wydajna. Ten jagodowy jogurt przy moich długich włosach wystarczył na kilkanaście użyć! A jeżeli chodzi o samo stosowanie, to nakładałam tę maskę w zależności od tego, ile danego dnia miałam czasu. Raz była to cała noc, czasami kilka godzin, a czasami kilkanaście minut przed myciem. I wiecie, co jest najlepsze? To, że efekty za każdym razem były zadowalające. Również wtedy, gdy nakładałam maskę już po umyciu włosów. Zacznę od tego, że jej przepiękny zapach utrzymuje się na włosach baaardzo długo. Momentami wyczuwałam go nawet kolejnego dnia. Oczywiście maskę nakładałam na długości — tak od ucha w dół. Zazwyczaj robię to w parze z jakąś wcierką, tak aby działać zarówno na długości, jak i na samej skórze głowy. Włosy po zastosowaniu tej maseczki oprócz tego, że przepięknie pachną, to jeszcze są super nawilżone i wygładzone. A do takiego efektu naprawdę wystarcza odrobina tego produktu, nie trzeba nakładać tej maski zbyt dużo. Włosy są po użyciu miękkie i łatwo się rozczesują. Nawet jeżeli wcześniej użyje szamponu, który z reguły plącze moje pasma. Wspomnę też o tym, że mam włosy niskoporowate w kierunku do średnioporowatych. No i takie oto moje pasma bardzo ją polubiły. U niektórych osób czytałam, że ta maska nie sprawdza się na noc, ale sprawdza się stosowana jako pierwsze O w OMO. Jeśli więc macie ją 'na stanie' i nie byłyście do końca zadowolone z działania, to może warto spróbować takiej opcji.
Znacie tę maskę? Miałyście już okazję używać kosmetyków Crazy Hair? W archiwum znajdziecie recenzje odżywek tej marki i peelingu. Na pewno wrócę też do Was z wpisem dotyczącym oleju i wcierki. No i jeszcze kilku masek i szamponów. Oferta tej marki jest baaaardzo rozbudowana. Każdy znajdzie coś dla siebie. ♥
jestem ciekawa jej zapachu :)
OdpowiedzUsuńMiałam ją i miło wspominam. :)
OdpowiedzUsuńU mnie nadal leży :D Jestem jej mega ciekawa, ale muszę ogarnąć to co zaczęte i co mam w zapasach już długo :D
OdpowiedzUsuńMaska mnie kusi, ciekawe jak by się u mnie sprawdziła. Poszukam jej przy kolejnej wizycie w Rossmanie:)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu sięgnąć po kosmetyki do włosów tej marki, bo już wiele razy zastanawiałam się nad zakupem w Rossmannie ;)
OdpowiedzUsuń