Cześć,
o tym, jak bardzo lubię kosmetyki do pielęgnacji włosów z Garnier, pisałam bez mała co najmniej kilkanaście razy. Bardzo chętnie po nie sięgam, dlatego, gdy dowiedziałam się o nowościach z serii Cocoa Butter, byłam niesamowicie ciekawa tego, jak sprawdzą się na moich włosach. Dzisiaj w końcu czas na recenzję. :)
Szampon, odżywka i maska do włosów Cocoa Butter — Garnier Fructis
Od producenta: Garnier Fructis Cocoa Butter Szampon do Włosów Wygładzający 350ml. Szampon do włosów z wyjątkowej serii Fructis marki Garnier. Doskonale oczyszcza, nie obciąża włosów. Stworzony na bazie składników pochodzenia naturalnego, kosmetyk wegański. Dedykowany do włosów puszących się i niesfornych. Oczyszcza, wygładza i nawilża.
Odżywka do włosów z wyjątkowej serii Fructis marki Garnier. Doskonale pielęgnuje, nie obciąża włosów. Stworzona na bazie składników pochodzenia naturalnego, kosmetyk wegański. Dedykowana do włosów puszących się i niesfornych. Natychmiastowo wygładza i nawilża.
Garnier Fructis Hair Food Cocoa Butter Maska do włosów kręconych powstała z myślą o pasmach niesfornych i puszących się. Odżywcze właściwości masła kakaowego odpowiednio je dociążają i wydobywają naturalny skręt, dzięki czemu fryzura będzie się pięknie prezentowała, niezależnie od okoliczności. Powstała aż z 97% składników naturalnych, które regenerują i zabezpieczają włosy przed niekorzystnymi czynnikami zewnętrznymi i uszkodzeniami mechanicznymi.
Maski do włosów Hair Food Cocoa Butter możesz używać na różne sposoby, w zależności od swoich potrzeb czy preferencji. Korzystaj z niej jak z regularnej odżywki, intensywnie regenerującej maski czy kuracji bez spłukiwania zabezpieczającej końcówki.
Opakowania: Cała seria jest zamknięta w biało-brązowych opakowaniach. Szampon i odżywka mają po 350 ml, a maska 390 ml.
Konsystencje: Wszystkie z tych produktów są naprawdę gęste, a co za tym idzie — bardzo wydajne.
Zapachy: Seria pachnie słodko i bardzo przyjemnie. Czuć aromat, który przypomina jakieś niezwykle słodkie ciacha!
Ceny/dostępność:
W cenach regularnych szampon kosztuje około 21 zł, podobnie odżywka. Za
maskę musimy zapłacić około 27 zł. Te produkty można upolować,
chociażby w Rossmannie. Bez trudu można również kupić je online. :)
Moja opinia: Seria z masłem kakaowym była określana jako stworzona z myślą o osobach z kręconymi, puszącymi się włosami, które potrzebują... dyscypliny. :D Ja bardzo często szukam wygładzających produktów, dlatego nie ukrywam, że byłam naprawdę ciekawa tej trójki! Najpierw zaczęłam używać szamponu, później pozostałe produkty. Te kosmetyki z Garnier są zamknięte w wygodnych i ładnie wykonanych, typowych dla marki opakowaniach. Szampon i odżywka mają po 350 ml, a maska trochę więcej, bo 390 ml. Nie miałam problemów z tym, żeby zużyć te produkty do końca, doceniam też fakt, że maska jest w słoiczku, bo to bez wątpienia najwygodniejsza forma aplikacji. Z tyłu opakowań znajdują się wszystkie potrzebne informacje, takie jak sposób użycia, czy skład. No i ten skład jest moim zdaniem super rozpisany, osoby, które 'nie siedzą' w składach, na pewno to docenią. Ja sama nie znam wszystkich składników używanych w kosmetykach, więc taka forma bardzo do mnie przemawia. ♥
Wszystkie kosmetyki są gęste i wydajne. Najbardziej przemawia do mnie bez wątpienia konsystencja maski, ponieważ jest taka bardzo przyjemnie kremowa w dotyku. Uwielbiam takie produkty, które łatwo wczesuje się we włosy, a przy tym są na tyle gęste, że z nich nie spadają. Oprócz świetnych konsystencji nie sposób nie wspomnieć o zapach, które również... mnie w sobie totalnie rozkochały! Cała trójka pachnie tak samo, słodko i ciasteczkowo, ale woń jest najmocniej wyczuwalna właśnie w masce. Czułam ją nie tylko przy aplikacji, ale i dobrych kilkanaście minut później.
Jak widzicie, zdjęcia do tego wpisu robiłam w naprawdę przyjemnych okolicznościach przyrody i cieszę się, że mogę je w końcu wykorzystać i Wam pokazać. Zacznę właśnie od szamponu, który ze względu na to, że pojechał ze mną na wyjazd, był używany codziennie. Baaa! Czasami nawet 2 razy dziennie, bo nie wyobrażam sobie nie umyć włosów po basenie, czy kąpieli w morzu. ;) Dzięki temu, że szampon był gęsty, nie musiałam nakładać go zbyt dużo, a do tego całkiem dobrze się pienił. Po dwukrotnym myciu skóra głowy była dobrze oczyszczona, a pasma nie były poplątane, ani tym bardziej nadmiernie przesuszone. Wręcz przeciwnie! Były gotowe na dalszą pielęgnację. :) A tutaj, jeżeli lubicie stosować produkty do włosów 'parami', to do wyboru są dwie opcje. Odżywka jest emolientowo-humektantowa, trochę lżejsza niż sama maska. Radzę jednak uważać z jej ilością, tak aby na pewno nie obciążać włosów. Nie ma co nakładać jej zbyt dużo, bo już niewielka ilość bardzo dobrze wygładza włosy i sprawia, że rozczesują się bez najmniejszego problemu. A towarzyszący aplikacji piękny zapach to dodatkowa zaleta :)
A teraz czas na prawdziwą perełkę, wisienkę na torcie, czyli na maskę z tej serii. Ach, ależ ja byłam jej ciekawa. No i co tu dużo mówić — kompletnie mnie nie zawiodła, a właściwie... wręcz przeciwnie. Rozkochała w sobie na maxa. ♥ Najmilej z wszystkich masek z tej serii wspominałam, chyba wersję z goją i bananem, ale ta może z nimi konkurować. :D
Jak już wspomniałam, konsystencja jest gęsta, a zarazem bardzo przyjemna, dzięki czemu wspaniale rozprowadza się na włosach. Ja zawsze wczesuję zastosowane odżywki/maski i tak też robiłam z tą. Warto jednak podkreślić, że można ją stosować na kilka sposobów... i w formie maski i w formie odżywki, a także jako serum na końcówki. U mnie najczęściej była jednak 'po prostu maską' :) Nakładałam ją na kilkanaście minut, rozczesywałam i spłukiwałam z włosów. To jak dla mnie najlepszy produkt z tej serii, na moich niskoporowatych w kierunku średnioporowatych włosach sprawdza się wspaniale. Maska jest treściwa, łatwo się spłukuje i fantastycznie działa na włosach. Nie obciąża ich, a sprawia, że ładnie się błyszczą i dobrze układają. Nakładana w niewielkiej ilości zupełnie nie obciąża pasm, dlatego uważam, że warto ją wypróbować. Zwłaszcza że nawet przy regularnym użytkowaniu na pewno nie skończy się szybko. To typowo emolientowy produkt, dlatego u większości osób sprawdzi się używana nawet przy każdym myciu.
Cieszę się, że miałam możliwość wypróbować te kosmetyki, bo moje włosy... zdecydowanie je polubiły. A Wy już znacie tę stosunkową nową serię produktów od Garnier? :)
*FACEBOOK- KLIK
*INSTAGRAM-KLIK
Kusi mnie ta seria, a w szczególności maska. Może się skuszę, jak zużyję ananasową. :)
OdpowiedzUsuńKompletnie ich nie znam. Dawno już nic z Garnier nie próbowałam... W końcu muszę to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńKusi mnie ta seria, ale mam teraz spore zapasy kosmetyków do włosów ;)
OdpowiedzUsuńSkusiłam się na odżywkę, mam nadzieję, że i u mnie ułatwi rozczesywanie włosów ;)
OdpowiedzUsuńPoszukamy serii w lokalnym Rossmannie - dla samego zapachu.
OdpowiedzUsuń