Kosmetyk, o którym zapomniałam, ale chcę do niego wrócić

poniedziałek, 19 grudnia 2022

Cześć,
macie czasem tak, że oglądając swoje zdjęcia z przeszłości, przypominacie sobie np. o kosmetykach do makijażu, po które już nie sięgacie? Ja zdecydowanie. Mój codzienny make-up bardzo się zmienił. Kiedyś nie używałam cieni, nie regulowałam brwi, a stawiałam głównie na róż. Jest jeszcze jeden kolorowy produkt, o którym trochę zapomniałam, ALE... planuję do niego wrócić! :)

Co sprawia, że warto postawić na eyeliner w płynie? 

Mój dzisiejszy artykuł powstał we współpracy z polską drogerią online Wispol, na której znajdziecie zarówno wymarzony eyliner w płynie, jak i całą masę innych produktów. Każdy znajdzie coś dla siebie. :)

Na zrzucie ekranu widzicie właśnie wspomniany typ eyelinerów, które... doskonale znam i bardzo lubię! Tę wersję 2000 w czarnym kolorze, o ile się nie mylę, opisywałam Wam w 2013(!) roku i recenzja czeka w archiwum. Od tamtego czasu miałam sporo podobnych kosmetyków kolorowych. Stosowałam eyelinery w żelu, pisaku, takie w słoiczkach, do których potrzebny był pędzelek. Używałam czarnych, brązowych, fioletowych, a nawet niebieskich. Jakie są moje przemyślenia? Najbardziej elegancko wygląda bez wątpienia właśnie eyeliner w czarnym kolorze, dlatego o ile wrócę do takiej formy makijażu, to postawię właśnie na taki. :D

Kreski zawsze najwygodniej malowało mi się właśnie eyelinerem w płynie. Dlaczego? Przede wszystkim ze względu na to, że taki eyeliner potrzebuje kilku/kilkunastu sekund na to, aby dobrze wyschnąć. Dzięki temu, jeżeli coś wydawało mi się nierówne, albo gdzieś 'wyjechałam', nie miałam żadnych problemów z tym, żeby skorygować swój makijaż. To jeszcze nie wszystko, skoro mowa o samym zmywaniu, to warto wspomnieć także o tym, że takie produkty bez problemu zmywają się zarówno płynami micelarnymi, jak i klasycznymi żelami do mycia twarzy. Dawniej kreski malowałam regularnie i to przez wiele miesięcy, nie zauważyłam, aby te konkretne produkty jakoś szybciej się kończyły, czy sprawiały problemy podczas makijażu. Wręcz przeciwnie — kreski zrobione eyelinerem w płynie przez cały czas pozostawały na swoim miejscu i bardzo ładnie wyglądały. Nawet gdy malowałam dłuższe zakończenia, to jakoś szybciej się nie zdzierały. Oczywiście to główna zasługa samego produktu, ale myślę, że i sposób aplikacji ma spore znaczenie. Gdy kupiłam eyeliner w słoiczku, to namalowanie nim równych kresek, zdawało mi się niemożliwe. Taki w płynie i to ze specjalnym aplikatorem, będzie o wiele lepszym rozwiązaniem dla kogoś, kto dopiero zaczyna przygodę z takim makijażem.

Jestem bardzo ciekawa, czy po takiej no dosyć długiej przerwie, udałoby mi się znowu narysować równe kreski?  Muszę to sprawdzić, bo bardzo podoba mi się aktualnie połączenie jasnobrązowych cieni z czarną kreską i rozświetlaczem w kąciku oczu. Coś czuję, że eyliner będzie jednym z pierwszych kosmetyków, który kupię w nowym roku. Chętnie wrócę do tego sprawdzonego z Eveline, chyba że Wy możecie mi polecić coś, co jest teraz 'na czasie'? :D

Koniecznie dajcie znać, czy sięgacie na co dzień po eyeliner, czy u Was to też taki 'zapomniany' kosmetyk! :)

--------------------------------------------------------------------------- 
Obserwuj mój:
*FACEBOOK- KLIK  
  *INSTAGRAM-KLIK    
Ruda

2 komentarze:

  1. Nigdy nie miałam eyelinera w płynie, zawsze używam kredek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ostatnio dostałam w prezencie eyeliner i znów wróciłam do tego kosmetyku

    OdpowiedzUsuń

To miło, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią.

denko (108) nowości (151)