Cześć,
nie żartowałam z tym grudniowym nadrabianiem zaległości. :D No i właśnie dlatego przychodzę dzisiaj do Was z recenzją serum marki Garnier, o którym chciałam Wam już napisać daaaawno temu. Ciągle jednak było coś, no i dopiero dzisiaj przychodzę do Was ze wpisem na temat tego produktu. Akurat zauważyłam, że jest teraz w promocji w wielu drogeriach,więc może mój wpis się przyda. ♥
Super serum na przebarwienia Skin Naturals — Garnier
Od producenta: Serum redukujące przebarwienia Garnier Vitamin C Super Serum zapewnia efekt gładkiej, ujednoliconej cery pełnej zdrowego blasku, wyraźnie zmniejszając przebarwienia i wyrównując koloryt.
Zawarty w składzie 3-O etylowy kwas askorbinowy sprawia, że:
- pierwsze efekty widoczne są już po 6 dniach!
- serum jest tak samo skuteczne przez cały okres stosowania
- produkt nie zmienia koloru!
Zawarty w składzie niacynamid i kwas salicylowy dodatkowo ujednolicają koloryt skóry, a ekstrakt z cytryny działa rozświetlająco. Marka Garnier została oficjalnie zatwierdzona przez Cruelty Free International w ramach programu Leaping Bunny.
- pierwsze efekty widoczne są już po 6 dniach!
- serum jest tak samo skuteczne przez cały okres stosowania
- produkt nie zmienia koloru!
Zawarty w składzie niacynamid i kwas salicylowy dodatkowo ujednolicają koloryt skóry, a ekstrakt z cytryny działa rozświetlająco. Marka Garnier została oficjalnie zatwierdzona przez Cruelty Free International w ramach programu Leaping Bunny.
Opakowanie: Serum jest zamknięte w szklanej buteleczce o pojemności 30 ml.
Konsystencja: Ma jasny kolor, jest rzadka.
Zapach: Delikatnie cytrusowy zapach.
Cena/dostępność: W cenie regularnej to serum kosztuje 39,99 zł, ale w promocji można je kupić nawet za 26 zł. Ja #bezpromocjiniekupuję, dlatego taka zniżka to idealna opcja do uzupełnienia zapasów w kosmetyczce. :D Serum jest dostępne w Rossmannie, Hebe i innych popularnych drogeriach. Ja swój egzemplarz mogę testować dzięki Klubowi Ambasadorskiemu Garnier. ♥
Konsystencja: Ma jasny kolor, jest rzadka.
Zapach: Delikatnie cytrusowy zapach.
Cena/dostępność: W cenie regularnej to serum kosztuje 39,99 zł, ale w promocji można je kupić nawet za 26 zł. Ja #bezpromocjiniekupuję, dlatego taka zniżka to idealna opcja do uzupełnienia zapasów w kosmetyczce. :D Serum jest dostępne w Rossmannie, Hebe i innych popularnych drogeriach. Ja swój egzemplarz mogę testować dzięki Klubowi Ambasadorskiemu Garnier. ♥
Moja opinia: To serum z witaminą C bardzo mnie ciekawiło, dlatego ucieszyłam się z możliwości jego testowania. Na początku wspomnę też o tym, że po kosmetyki z witaminą C sięgam najczęściej w porannej pielęgnacji i tak też było w tym przypadku. Oprócz kwasu askorbinowego, mamy tutaj w składzie jeszcze kwas salicylowy i niacynamid, czyli składniki, które moja skóra baaaardzo lubi. Czekające na nas w kartoniku serum jest zamknięte w szklanej, grubej buteleczce o pojemności 30 ml. Wspominam o tym, że jest gruba, bo niestety to serum raz spadło mi na płytki i (chwałaBogu:D) nic mu się nie stało! Dodatkowo butelka jest wyposażona w pipetę, która pozwala na precyzyjne odmierzenie jednej, dwóch miarek, bo właśnie taka ilość jest optymalna do dokładnego posmarowania całej twarzy i szyi. Opakowanie jest wygodne i higieniczne, znajdziemy na nim wszystkie potrzebne informacje dotyczące stosowania tego preparatu. :) Konsystencja raczej jest rzadka, ale z drugiej strony nie taka jak woda. Myślę, że wiecie, o co mi chodzi. :D W każdym razie aplikacja nie sprawia większych problemów i serum łatwo rozsmarowuje się po skórze. Wspomnę jeszcze o zapachu, bo jest naprawdę przyjemny. Delikatnie cytrusowy i taki energetyzujący. Trochę szkoda, że utrzymuje się głównie podczas aplikacji, później gdzieś ucieka.
No a teraz już czas na samo działanie, które jak zwykle w przypadku kosmetyków... jest najważniejsze. Pewnie wiecie, a może i nie, mam skórę mieszaną. Raczej nie sprawia mi większych problemów, chociaż zdarza się, że czasami jest kapryśna. A już zwłaszcza na kilka dni przed okresem. Generalnie mogłabym ograniczyć moją codzienną pielęgnację twarzy, ale gdy stosuję te wszystkie 'cuda' ;) to buzia bez wątpienia wygląda lepiej... jest dobrze oczyszczona, nawilżona, a przy okazji prezentuje się zdrowo i promiennie. No i tutaj właśnie duża zasługa witaminy C. Serum z Garnier stosuję rano, po oczyszczeniu twarzy, nałożeniu hydrolatu/toniku, ale jeszcze przed kremem SPF. I chociaż nie miałam na buzi żadnych większych przebarwień, to nie ukrywam, że to, jak działa to serum, bardzo mi się spodobało. Przede wszystkim dlatego, że koloryt cery jest wyrównany i właśnie — buzia prezentuje się bardzo promiennie. Cera jest wygładzona, przyjemna w dotyku. Stosowałam je w połączeniu z dwoma kremami SPF i z każdym spisywało się bardzo fajnie. To produkt, po który sięgam rano, czasami przed nałożeniem makijażu. Nie zauważyłam, aby to serum w jakikolwiek negatywny sposób wpływało właśnie na trwałość makijażu.
To serum jest super i cieszę się, że mogłam je wypróbować. ♥ Uwielbiam witaminę C, niacynamid i kwas salicylowy, a tutaj mamy je w takim połączeniu, które baaardzo służy mojej skórze. Zużyję pierwszą buteleczkę do końca, a później chętnie skuszę się na jeszcze jedno opakowanie. Akurat w kwestii kosmetyków z witaminą C nie mam zbyt wiele pozycji do wypróbowania, a ta jest już sprawdzona. :D A Wy już znacie ten kosmetyk?
---------------------------------------------------------------------------
Obserwuj mój:
*FACEBOOK- KLIK
*INSTAGRAM-KLIK
Ruda
Coś dla mnie! Moje przebarwienia na twarzy mocno dają mi się we znaki.
OdpowiedzUsuńWitam , po 3 dniach stosowania na twarzy i dekoldzie pojawiły się żółte zacieki . Skóra zaczęła przyjmować kolor żółty. Odradzam, serum ma zły skład!!!
OdpowiedzUsuńJa mam już 3 opakowanie tego kosmetyku i sprawdza się super :)
Usuń