czas dosłownie i w przenośni, mija nieubłaganie, dlatego to najwyższa pora, aby przedstawić Wam ostatnią odsłonę pudełka Pure Beauty. Tym razem marka przygotowała dla nas prawdziwą gorączkę i to w dodatku w dżungli. ;) Powiem Wam szczerze, że już sama nazwa i szata graficzna tej edycji okazały się dla mnie na tyle interesujące, że dosłownie — nie mogłam się doczekać, co znajdę w środku. Zapraszam!
A korzystając jeszcze z okazji, to pokażę Wam, jak Pure Beauty zwraca uwagę na wszystkie, najmniejsze szczegóły. Przesyłki są zawsze przepięknie zapakowane, ich otwieranie sprawia mi dużo frajdy. A już, szczególnie gdy wcześniej nie wiem, co znajduje się w środku! :)
Tym razem zacznę od próbek, bo jeżeli śledzicie mnie tutaj regularnie, to na pewno wiecie, że bardzo je lubię. Z marką Uriage nie miałam jak na razie zbyt dużej styczności, a krem, który ma przywracać gęstość skórze, brzmi bardzo ciekawie.
Serum pod oczy Bye Bye Bag Feedskin 59zł/30 ml
Czy obecność tego serum pod oczy to dla mnie znak, że muszę w końcu przekonać się do pielęgnacji tej części twarzy? Podejrzewam, że tak. :D W składzie znajdziemy między innymi kofeinę, a to składnik, który bardzo lubię, dlatego na pewno będzie testowane!
Już nie pamiętam, kiedy pisałam tutaj jakąś recenzję podkładu, dlatego postaram się przygotować wpis dotyczący tego konkretnego produktu. Akurat trafił mi się kolor idealnie dopasowany do potrzeb mojej cery. Zużyję BB, który mam teraz otworzony i biorę się za testowanie tego naturalnego, płynnego fluidu.
Pokochasz jego lekką formułę o delikatnym zapachu mango, która zadba o
Twoją skórę i doda Ci pozytywnej energii! Dzięki lekkiej, kremowej
formule QuickAbsorb szybko się wchłania i nadaje się pod makijaż.
Nawilża i odżywia. Poprawia elastyczność, łagodzi i koi.
Kiedyś
byłam baaaardzo ciekawa tego kremu, no i wrzuciłam go do swojego
wirtualnego koszyka. Jeszcze nie zdążyłam go przetestować, a efekt jest
teraz taki, że mam do zużycia dwie sztuki. Spokojnie, jak to mówią, co
się odwlecze, to nie uciecze, a ja wciąż jestem go bardzo ciekawa. :D Uwielbiam zapach mango!
Serum z witaminą C na przebarwienia Miya Cosmetics 49,99zł/ 30 ml
Codzienna pielęgnacja wzmacniająca do każdego typu skóry, w tym wrażliwej, naczynkowej oraz okolic oczu. Polecane jako kuracja do skóry z widocznymi zmarszczkami, przebarwieniami, plamami, nierównym kolorytem.
A skoro już mowa o marce Miya, to kolejnym kosmetykiem, który zagościł w edycji Jungle Fever od Pure Beauty jest to serum z witaminą C. Obecność tego kosmetyku ucieszyła mnie bardzo, ponieważ po kosmetyki z witaminą C sięgam praktycznie codziennie!
Serum z peptydami 3 % Bielenda Professional 44,99zł/ 15 ml
Działa wygładzająco, zmniejsza oznaki starzenia, poprawia jędrność, elastyczność, wspomaga redukcję zmarszczek, a także odżywia i nawilża skórę. Zawiera 3 rodzaje specjalnie dobranych peptydów w efektywnych stężeniach.
To serum z Bielendy Professional już znam i bardzo lubię. W archiwum nawet znajdziecie jego recenzję. :) Cieszę się, że zagościło w tej edycji pudełka.
Dwufazowy spray chroniący kolor włosów farbowanych 02 Color Glow Artego 49,22zł/ 150 ml
W zależności od wersji pudełka w niektórych czekał ten spray Artego, w innych zaś spray do skóry głowy Rated Green. Bardzo ucieszyłam się z tego, że w moim znalazł się właśnie spray, bo tego kosmetyku byłam bardziej ciekawa. Niedługo przygotuję Wam jego recenzję. :)
Zapewnia wysoką ochronę przed promieniowaniem UVA i UVB, dzięki nowej generacji filtrów chemicznych o szerokim spektrum ochrony. Składniki takie jak ekstrakt z jeżówki purpurowej i alantoina działają łagodząco i regenerująco, aktywując procesy regeneracyjne skóry. Lekka formuła szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustej warstwy.
Jestem w miarę na bieżąco z kosmetykami, które pojawiają się w ofercie Sylveco i jej dodatkowych marek, a na ten krem jakoś nigdy nie zwróciłam uwagi. Bardzo lubię kosmetyki łagodzące, a SPF-ów używam codziennie rano więc nie będę mieć żadnych problemów z tym, aby zużyć i tego gagatka. Zobaczymy, jak się sprawdzi. :)
W Jungle Fever czekały różne wersje produktów od Medispirant. Był spray, bloker i chusteczki, które ja znalazłam w swoim pudełku. Nie zajmują zbyt wiele miejsca, będą idealne na wyjazd. :)
Nie wiem jak Wy, ale ja zawsze mam w torebce chociaż jedną pomadkę do ust. Na pewno nie będzie więc dla Was zaskoczeniem, że obecność tej pomadki mnie naprawdę ucieszyła. :D Trafiła mi się wersja z opuncją i jagodami acai, ale można było dostać także mango marakuję, wanilię z czekoladą lub kokos z maliną.
Klasyczne lakiery używam do malowania paznokci u stóp, a tutaj trafił mi się przepiękny, intensywnie czerwony kolor. Jestem go ciekawa!
A tutaj idealny kosmetyk do letniego pudełka, czyli pianka, która ma łagodzić, nawilżać i wspierać regenerację, np. po nadmiernym opalaniu, ale i po depilacji.
MyBestSkinny to rewolucyjny preparat superfood, który spożywasz przed posiłkiem, aby zjeść mniej. Wiśniowy aromat, gęsta konsystencja, 14 odżywczych składników aktywnych, królestwo superfood i…TYLKO 24 kcal w jednej porcji!
Na koniec zostawiłam dwie saszetki MyBestPharm, które jeszcze czekają na użycie, ale ich obecność w pudełku bardzo mnie ucieszyła.
*FACEBOOK- KLIK
*INSTAGRAM-KLIK
Ta edycja jest naprawdę super jeśli chodzi o zawartość, ale to jest pewnik jak zawsze. Jestem bardzo ciekawa, co napiszesz o podkładzie, bo testowałam i dla mnie jest super 😁😁
OdpowiedzUsuńudanych testów :)
OdpowiedzUsuńŻyczę przyjemnego testowania :)
OdpowiedzUsuńhttps://smerfetkowarodzina.blogspot.com
Jak zwykle pomadkę do ust gdzieś zgubiłam. Jestem wściekła! To są takie maleństwa, że w tym roku już chyba z 6 posiałam 😕 box jak najbardziej na plus. A ta szata graficzna jest po prostu przepiekna
OdpowiedzUsuń