Cześć,
odpowiednie, a zarazem regularne oczyszczanie cery jest dla mnie bardzo istotne. Właściwie — nie wyobrażam sobie już wieczornej pielęgnacji bez dwueatapowego oczyszczania buzi. W ostatnim boxie Pure Beauty, który dostałam, zagościło oczyszczająco-pielęgnujące masełko 4w1 od Miya Cosmetics, którego byłam bardzo ciekawa. Jeżeli Was nim zainteresowałam, to koniecznie przeczytajcie, jak się u mnie sprawdziło. :)
Oczyszczająco-pielęgnujące masełko 4w1 — Miya Cosmetics
Od producenta: Wielofunkcyjne masełko 4w1 – demakijaż, oczyszczenie, masaż i maseczka w jednym! Szybko rozpuszcza makijaż, skutecznie usuwa zanieczyszczenia, wygładza oraz zmiękcza skórę. Do demakijażu twarzy oraz oczu, łagodnego oczyszczania z pozostałości zanieczyszczeń, sebum, potu i kremu z filtrami UV, a także do masażu twarzy i całego ciała oraz jako odżywcza maseczka rewitalizująca.
Opakowanie: Masełko jest zamknięte w niewielkim, wygodnym słoiczku o pojemności 70 g.
Konsystencja: Jest gęsta kremowa, a co za tym idzie — bardzo wydajna! Nie trzeba nakładać zbyt dużo tego kosmetyku.
Zapach: Delikatny, kremowy, tak mocno kojarzy mi się z kosmetykami, a jednocześnie trudno napisać, z czym konkretnie. :)
Cena/dostępność: W cenie regularnej masełko kosztuje 39,99 zł, ale często można je
upolować w promocji. Z dostępnością nie ma żadnego problemu, bo można je
znaleźć nawet w Rossmannie. Również w drogeriach online. Ja swój
egzemplarz testuję dzięki Pure Beauty. :)
Moja
opinia: To masełko od Miya jest zamknięte w bardzo wygodnym słoiczku o
pojemności 70 g. Opakowanie jest odkręcane, a w środku dodatkowo
zabezpieczone sreberkiem, dzięki czemu mamy pewność, że nikt wcześniej
nie stosował naszego produktu. Etykietki nie zmywają się pod wpływem
wody, no i tak ogólnie ten słoiczek po prostu całkiem mi się podoba.
Wygląd jest dosyć charakterystyczny dla marki, a przy tym ma to coś w
sobie. ;)
Na opakowaniu znajdziemy oczywiście informacje dotyczące składu, czy
sposobu użycia. Konsystencja ma jasny kolor, jest bardzo miękka, a
zarazem gęsta. Przy jednorazowej aplikacji nie trzeba nakładać tego
kosmetyku zbyt dużo, dzięki czemu jest niezwykle wydajny.
Jak widzicie to kosmetyk 4w1, ale ja zdecydowałam się na jego wypróbowanie w takiej nooo, najbardziej klasycznej formie. Ale o tym zaraz. :) Masełko może służyć do demakijażu, a także do zwykłego oczyszczania skóry w te dni, w które nie wykonujemy makijażu. Jest przeznaczone również do masowania twarzy i ciała — usprawnia krążenie i pobudza skórę do odnowy. Poleca się je także dla skór, które wręcz potrzebują emolientów. Wtedy ten kosmetyk może posłużyć jako rewitalizująca maseczka.
Ja zdecydowałam się testować je w dni, w które robiłam makijaż. Przyznam szczerze, że delikatnie się go obawiałam, a to dlatego, że poprzednie, podobne produkty, niestety praktycznie zawsze wywołały u mnie wysyp. :( Choćbym nie wiem, jak później je zmywała, moja skóra po masełkach praktycznie zawsze była bardzo mocno zapchana. A tym razem NIE! I to dla mnie wielkie WOOOOOOOW. Masełko pod wpływem ciepła dłoni rozpuszcza się do klasycznej formy olejku. Rewelacyjnie, wręcz Idealnie radzi sobie z usuwaniem kosmetyków kolorowych, nawet tych najbardziej intensywnych. Zmywałam za jego pomocą nawet mocne tusze do rzęs i wszystko naprawdę super — bez żadnego pocierania, czy intensywnej walki o to, aby kosmetyk się rozpuścił. :), Co więcej, to masełko nie powoduje tzw. mgły na oczach i nie doprowadza do ich podrażnienia. I to nawet wtedy, gdy miałam je na buzi stosunkowo długo. Przy kontakcie z wodą bardzo łatwo się za to zmywa i nie pozostawia skóry nieprzyjemnie tłustej w dotyku. No dla mnie bomba. :)
W ogóle muszę tutaj też napisać, że to masełko podczas rozprowadzania na buzi jest takie bardzo przyjemne. Nie powoduje żadnego dyskomfortu, a wręcz przeciwnie — pozwala się tak przyjemnie zrelaksować. No, a przy tym, co najważniejsze — bardzo dobrze radzi sobie z różnymi kosmetykami kolorowymi. Jedyne, na co trzeba uważać to, aby przechowywać to masełko w zaciemnionym, zimnym miejscu. Pod wpływem ciepła zaczyna się topić, dlatego lepiej uważać, aby nie „wyszło” z opakowania. :)
Jestem bardzo ciekawa, jak Wy oceniacie to masełko? Polubiłyście je? W jakich formach je stosujecie?
*FACEBOOK- KLIK
*INSTAGRAM-KLIK
bardzo mnie zaciekawiło to masełko :)
OdpowiedzUsuńJestem go bardzo ciekawa, ale póki co jestem nieco zmęczona tego typu produktami. Teraz jeszcze denkuję balsam do demakijażu Alkmie, a później zdecydowanie robię sobie przerwę :D Masełko otworzę jesienią - taki jest plan :)
OdpowiedzUsuńMuszę zacząć go stosować bo jeszcze czeka na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńSkoro jest takie przyjemne to może i ja sie skuszę.
OdpowiedzUsuńSerdeczności !
Jest ekstra. Makijaż rozpuszcza się perfekcyjnie. Co ważne, po jego zmyciu nie czuję takiego obciążenia, wręcz świetne nawilżenie.
OdpowiedzUsuń