Dwumembranowa maska w płachcie ze złota z karnozyną, ceramidami i niacynamidem — Clarena

sobota, 30 listopada 2024

Cześć, dzień dobry,
czy jestem wielką fanką maseczek do pielęgnacji twarzy? Zdecydowanie tak. Sięgam po nie regularnie, co najmniej raz w tygodniu, a czasami nawet częściej. Bardzo ucieszyłam się z obecności ciekawej maski od Clareny w ostatniej edycji boxa Pure Beauty. Przyznam Wam szczerze, że bardzo szybko, zdecydowałam się na jej wypróbowanie, a Was zapraszam dzisiaj na recenzję! Jesteście ciekawi, jak się u mnie sprawdziła? :) 

Dwumembranowa maska w płachcie ze złota z karnozyną, ceramidami i niacynamidem — Clarena
 
 
Od producenta: Maska w płacie z podwójną membraną. Złota membrana tworzy okluzję, zatrzymując w skórze składniki aktywne oraz nawilżenie. Miękka wewnętrzna membrana nasyca skórę wysokim stężeniem karnozyny, niacynamidu i ceramidów, które opóźniają proces starzenia, regenerują oraz wspomagają funkcje ochronne.
 

Moja opinia: Jak widzicie, ta maseczka czeka zamknięta w klasyczną saszetkę o dosyć minimalistycznym wyglądzie. Na dołączonej etykiecie znajdziemy wszystkie podstawowe informacje, takie jak sposób użycia, skład, czy ogólny opis tego produktu. Przyznam Wam szczerze, że byłam niezwykle ciekawa tego, jak ta maska docelowo będzie wyglądać. No i gdzieś tam mnie zaskoczyła, bo jest to produkt dwustronny, a mianowicie mamy tutaj czarną membranę, którą przykładamy bezpośrednio do skóry twarzy oraz wierzchnią, złotą warstwę, która ma za zadanie stworzyć okluzję, a tym samym zatrzymać w skórze niezbędne dla jej prawidłowego funkcjonowania składniki aktywne. A skoro już o tych składnikach mowa, to ta maseczka zawiera w sobie między innymi wysokie stężenie karnozyny, niacynamidu i ceramidów. O tyle, o ile o niacynamidzie i ceramidach słyszałam już wielokrotnie, tak karnozyna była dla mnie ciekawym zaskoczeniem. Zadaniem tych składników jest opóźnienie procesów starzenia się skóry, dogłębna regeneracja, a także wsparcie funkcji ochronnych naszej bariery hydrolipidowej.
 

Ta maska jest wykonana z miękkiej i takiej całkiem przyjemnej w dotyku tkaniny, która całkiem nieźle dopasowuje się do twarzy. No może jedynie okolice oczu mogłyby być trochę bardziej wycięte. Na zdjęciach nie widać z kolei tego, że maseczka jest bardzo dobrze i mocno nasączona esencją, taką trochę żelową. I w tym miejscu zwrócę też uwagę na to, że dużo tego produktu zostaje w opakowaniu, dlatego polecam nie wyrzucać od razu saszetki, tylko zużyć sobie później pozostałość w formie serum do wieczornej lub porannej pielęgnacji. Maseczka pachnie niewiemczym, ale w każdym razie jej aromat nie jest ani szczególnie uciążliwy, ani jakoś przesadnie przyjemny. Po prostu jest OK. :) Trzymałam ją na buzi przez około 20 minut, a później starałam się delikatnie wklepać pozostałości, które pozostały jeszcze na skórze. I tak Wam powiem, że pierwszym efektem, który zauważyłam bezpośrednio po użyciu, jest to, że moja skóra stała się naprawdę mocno nawilżona i wygładzona, a przy tym bardzo przyjemna w dotyku.


Czy polecam Wam ją wypróbować? Zdecydowanie tak. To fajna, a zarazem całkiem ciekawa propozycja na rynku. :D Maskę można upolować za 23 zł i jest bez trudu dostępna na stronie producenta, czy w Hebe. Ja swój egzemplarz, tak jak już wspominałam, testuję dzięki Pure Beauty. 

Lubicie maski w płachcie? Miałyście okazję poznać tę konkretną od Clareny? Ja zdecydowanie cieszę się, że mogłam ją wypróbować!

--------------------------------------------------------------------------- 
Obserwuj mój:
*FACEBOOK- KLIK  
  *INSTAGRAM-KLIK    
Ruda

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To miło, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią.

denko (108) nowości (151)