Masełko do demakijażu Clear Skin — Pure by Clochee

piątek, 13 grudnia 2024

Cześć, dzień dobry,
wśród marek, których (jeszcze!) za dobrze nie znam, przewija się między innymi Pure by Clochee. Między innymi dlatego bardzo ucieszyłam się z tego, że w 4 okienku kalendarza adwentowego od Pure Beauty, zagościło właśnie masełko tej marki. Praktycznie od razu zabrałam je ze sobą do łazienki, a dzisiaj przychodzę do Was z recenzją. Jeżeli jesteście ciekawi, jak się u mnie sprawdziło, to bez zbędnego przedłużania, zapraszam Was do dalszej części dzisiejszego wpisu.

 Masełko do demakijażu Clear Skin — Pure by Clochee

Od producenta: Oczyszczające masełko do demakijażu, dzięki zawartym emolientom, nie tylko efektywnie usuwa makijaż, filtry przeciwsłoneczne, ale także zanieczyszczenia powstałe na skórze w ciągu dnia. Delikatna formuła sprawia, że pod wpływem ciepła zamienia się ono w aksamitny olejek, który dodatkowo wygładza skórę. Po jego użyciu jest ona widocznie gładka i nawilżona. Pielęgnuje skórę już na etapie demakijażu, dostarczając jej witaminową bombę oraz niezbędne kwasy tłuszczowe. Świetnie sprawdzi się jako pierwszy krok podczas dwuetapowego procesu oczyszczania skóry.

Opakowanie: To masełko jest zamknięte w wygodnym słoiczku o pojemności 50 ml.
Konsystencja: Jest typowa dla masełek do demakijażu — to zbity, gęsty produkt, który pod wpływem ciepła dłoni, zamienia się w taki przyjemny olejek.
Zapach: Z jednej strony jest delikatny, a z drugiej ma w sobie takie aromatyczne, słodkie nuty.
Cena/dostępność: W cenie regularnej masełko kosztuje około 46 zł, ale można je upolować nawet za 27 zł. Nie widziałam tego kosmetyku stacjonarnie, ale w internecie można go zamówić między innymi na stronie producenta. Ja swój egzemplarz testuję dzięki kalendarzowi adwentowemu Pure Beauty. :)


Moja opinia: To masełko jest zamknięte w wygodnym opakowaniu o pojemności 50 ml. Mamy tutaj klasyczny słoiczek, z którego można bardzo łatwo wydobyć pożądaną ilość produktu. Od razu w tym miejscu dodam, że tego masełka wcale nie trzeba nakładać dużo, bo pod wpływem ciepła dłoni, bardzo szybko zamienia się w delikatny olejek, a tym samym pozwala usunąć zarówno sam makijaż, jak i różne zanieczyszczenia z twarzy. No, ale o tym jeszcze zaraz. :) Podoba mi się zapach, ma w sobie takie naturalne, delikatnie ziołowe nuty, które umilają stosowanie tego produktu. Najważniejsze jest jednak samo działanie. Przyznam Wam szczerze, że nie miałam do tej pory zbyt wielu masełek do demakijażu, bo z reguły sięgam po płyny micelarne, a co za tym idzie — byłam jeszcze bardziej ciekawa tego konkretnego. Konsystencja jest dosyć gęsta, ale można ją i stosunkowo łatwo wydobyć z opakowania i tak samo bezproblemowo rozprowadzić po twarzy. Masełko dobrze się rozpuszcza i pozwala bez szybko usunąć makijaż, czy użyte wcześniej kosmetyki pielęgnacyjne. Po jego użyciu trzeba jednak koniecznie sięgnąć po klasyczny żel do mycia twarzy, bo sama woda, czy łagodna pianka to za mało. Niestety po takich produktach miałam wrażenie, że ten kosmetyk robi się taki tłusty na twarzy i trudno go wtedy usunąć. Z żelem nie ma problemu. ;)

Podsumowując, to masełko bez najmniejszego problemu usuwa nawet wodoodporny i bardzo mocny makijaż, ale koniecznie trzeba po nim sięgnąć po żel. Z innych kwestii to na plus oceniam wydajność i świeży zapach.

Czy moim zdaniem warto je wypróbować? Jeśli akurat dopadniecie je w promocji, to zdecydowanie tak. Szczególnie że w tym kosmetyku znajdziemy takie dobroczynne składniki jak masło mango, olej śliwkowy, czy olej z czarnej porzeczki. A czy Wy już miałyście okazję je poznać?

--------------------------------------------------------------------------- 
Obserwuj mój:
*FACEBOOK- KLIK  
  *INSTAGRAM-KLIK    
Ruda


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

To miło, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią.

denko (109) nowości (151)