Cześć, dzień dobry,
dzisiaj przychodzę do Was z recenzją dwóch kosmetyków, które znalazłam w 11 okienku kalendarza adwentowego Pure Beauty. Praktycznie od razu zabrałam je ze sobą do łazienki, bo to produkty do pielęgnacji twarzy. Nigdy wcześniej ich nie widziałam, a bardzo mnie zaciekawiły, dlatego... nie mogłam czekać z testowaniem. ;) Jeżeli jesteście ciekawi, jak wypadły u mnie formuły od marki so!flow by Vis Plantis, to zapraszam!
Nawilżający peeling drobnoziarnisty + rozświetlający krem pod oczy z witaminą C — so!flow by Vis Plantis
Od producenta: NAWILŻAJĄCY PEELING DROBNOZIARNISTY to doskonały sposób na głębokie oczyszczenie i nawilżenie skóry, który nie tylko usuwa martwy naskórek, ale również poprawia jej kondycję, nie podrażniając delikatnej cery. Dzięki drobnoziarnistej formule zawierającej naturalne składniki złuszczające, takie jak zmielone pestki żurawiny i biała glinka, peeling działa skutecznie, pozostawiając skórę gładką, miękką i promienną. Wzbogacony o olej z nasion chia i betainę, zapewnia intensywne nawilżenie, a witamina E działa antyoksydacyjnie, chroniąc skórę przed negatywnym wpływem czynników zewnętrznych.
ROZŚWIETLAJĄCY KREM POD OCZY Z WITAMINĄ C to wyjątkowy produkt, który intensywnie rozjaśnia cienie pod oczami, redukuje oznaki zmęczenia i starzenia oraz zapewnia głębokie nawilżenie delikatnej skóry wokół oczu. Zawarta w nim stabilna forma witaminy C skutecznie rozświetla, wyrównuje koloryt skóry oraz stymuluje produkcję kolagenu, poprawiając elastyczność i jędrność. Wzbogacony o probiotyki i polisacharydy, krem wzmacnia barierę ochronną skóry, chroni przed wysuszeniem i zapobiega powstawaniu zmarszczek. Jego lekka formuła szybko się wchłania, dzięki czemu idealnie nadaje się do codziennego użytku.
Moja opinia: Tym razem postanowiłam stworzyć recenzję w trochę innej formie, żeby wygodnie się czytało. :) Zacznijmy od nawilżającego peelingu drobnoziarnistego, po który sięgnęłam jeszcze tego samego dnia, kiedy ujrzałam go w okienku. :D Chyba trudno o lepsze potwierdzenie tego, jak bardzo byłam go ciekawa. Opakowanie to klasyczna, kolorowa tubka o pojemności 75 ml, na której znajdziemy wszystkie niezbędne informacje dotyczące składu, czy sposobu użycia. Dodam, że tubka jest stosunkowo miękka, dzięki czemu nie ma żadnego problemu z wydobyciem konsystencji ze środka.
Ten peeling pochodzi ze stosunkowo nowej, nawilżającej serii do pielęgnacji twarzy, która powstała z myślą o skórze suchej i odwodnionej. Produkty z tej linii mają przywracać odpowiedni poziom nawilżenia, regenerować, a także łagodzić podrażnienia.
Konsystencja ma jasny kolor, określiłabym ją jako taką średnio-gęstą, dzięki czemu i łatwo wydobywa się z tubki i bez trudu rozprowadza po twarzy. Sam zapach tego kosmetyku jest z kolei... OBŁĘDNY! To połączenie aromatycznego arbuza i liczi. Woń jest owocowa, taka słodko-kwaśna i bardzo wyrazista. Zdecydowanie umila pielęgnację, zwłaszcza że utrzymuje się i przez chwilę po zmyciu tego produktu z buzi. Przy każdej aplikacji nakładam niewielką ilość nie tylko na twarz, ale i szyję — wykonuję delikatny masaż, a później klasycznie spłukuję ten kosmetyk wodą i sięgam po wybrane przez siebie tego dnia serum. Tak naprawdę pierwsze efekty zauważyłam od razu, po pierwszym użyciu. Abstrahując od bardzo przyjemnej konsystencji i przepięknego zapachu, ten peeling pozwala na bardzo skuteczne, a zarazem delikatne oczyszczenie twarzy. Moja cera jest normalna, momentami pojawia się na niej trochę niedoskonałości, a w okresie jesienno-zimowym potrzebuje większej dawki nawilżenia. Ten peeling sprawdza się super, ponieważ jednocześnie oczyszcza i pozostawia na buzi bardzo przyjemne, miękkie odczucie. Skóra absolutnie nie jest po nim przesuszona, wręcz przeciwnie-staje się nawilżona i przyjemna w dotyku. Zauważyłam to najbardziej w momencie, kiedy miałam przesuszone okolice nosa od kataru — po użyciu nie tylko pozbyłam się suchych skórek, ale i miałam wrażenie, że cera stała się w tym miejscu taka mocno zregenerowana. No KOSMOS! Bardzo polubiłam ten peeling i jestem pewna, że na jednym opakowaniu się nie skończy. Za złuszczanie odpowiada tutaj biała glinka, a także zmielone pestki żurawiny. Dodatkowo w składzie znajdziemy olej z nasion chia, betainę, czy olej makadamia.
Jeżeli szukacie kosmetyku, który super złuszcza i odżywia skórę, a przy tym pachnie latem... to ten peeling na pewno Wam się spodoba! :)
Drugim produktem, który znalazłam w upominku 11 grudnia, okazał się rozświetlający krem pod oczy z witaminą C. Ten kosmetyk też jest nowością w ofercie marki, pochodzi z linii dedykowanej skórze szarej i z oznakami starzenia. Można go stosować zarówno rano, jak i wieczorem. Ja witaminę C uwielbiam przede wszystkim właśnie podczas porannej pielęgnacji twarzy, ale ten krem zaczęłam stosować i rano i wieczorem. Spodobał mi się na tyle, że teraz mam ochotę wypróbować i inne kosmetyki do pielęgnacji twarzy tej marki. :D
W kartoniku czeka na nas butelka o pojemności 15 ml, która jest wyposażona w higieniczny i wygodny w codziennym stosowaniu dozownik. Jego obecność sprawia, że można bardzo łatwo wydobyć pożądaną ilość produktu, do dokładnego posmarowania całych okolic oczu zużywam maksymalnie dwie, maleńkie pompki. Oczywiście na opakowaniu czekają na nas wszystkie, niezbędne informacje. Wspomnę też o estetyce, bo sam kartonik wyjątkowo mi się spodobał. Jest holograficzny i pięknie wygląda, szczególnie pod światłem. :D Starałam się to Wam zresztą pokazać. Konsystencja ma jasny kolor, jest delikatnie kremowa. I tutaj znowu — będę rozwodzić się nad zapachem, bo jest wręcz OBŁĘDNY. Bardzo świeży i aromatyczny, a wszystko dzięki temu, że mamy tutaj połączenie pomelo i limonki. Przy porannej pielęgnacji ten krem wręcz dodaje energii, to taki kremowy zastrzyk z rana. ;) Konsystencja łatwo się rozprowadza i rozsmarowuje pod oczami, a efekt po zastosowaniu jest od widoczny od razu w postaci bardziej zenergetyzowanej i miękkiej w dotyku skóry. Ten krem bardzo fajnie współgra z kolorowymi kosmetykami — ani podkład, ani korektor się nie ważą i dobrze wyglądają. Przy regularnym stosowaniu zauważyłam, że moja skóra wokół oczu stała się bardziej rozświetlona, jej koloryt jest ujednolicony. Efekt naprawdę super. :)
Za działanie tego rozświetlającego kremu pod oczy odpowiada między innymi witamina C, probiotyki, polisacharydy, estry jojoby, skwalan, niacynamid, czy olej makadamia.
11 grudnia to jedno z fajniejszych okienek kalendarza adwentowego Pure Beauty. Jak widzicie, znalazłam w nim nowości do pielęgnacji twarzy od so!flow by Vis Plantis, które okazały się idealne dla mojej cery. ♥ Teraz mam ochotę wypróbować również inne kosmetyki, które marka wprowadziła ostatnio do sprzedaży.
A czy Wy już znacie te produkty? Miałyście okazję wypróbować jakieś formuły do pielęgnacji twarzy tej marki? Oprócz serii nawilżającej i rozświetlającej dostępne są również kosmetyki normalizujące i bazowe — stworzone z myślą o pielęgnacji każdego rodzaju skóry.
*FACEBOOK- KLIK
*INSTAGRAM-KLIK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To miło, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią.