Cześć, dzień dobry,
chyba wspominałam Wam już jakiś czas temu, że bardzo, bardzo chciałabym wrócić do regularnego używania wcierek. Co mi z tego wyjdzie? Zobaczymy, ale ostatnio zaczęłam stosować wcierkę marki Vianek, którą znalazłam w boxie Silent Night od Pure Beauty. Dziś zapraszam Was na jej recenzję!
chyba wspominałam Wam już jakiś czas temu, że bardzo, bardzo chciałabym wrócić do regularnego używania wcierek. Co mi z tego wyjdzie? Zobaczymy, ale ostatnio zaczęłam stosować wcierkę marki Vianek, którą znalazłam w boxie Silent Night od Pure Beauty. Dziś zapraszam Was na jej recenzję!
Prebiotyczna rozgrzewająca wcierka do skóry głowy — Vianek
Od producenta: Rozgrzewająca wcierka do skóry głowy o działaniu rozgrzewającym. Pobudza włosy do wzrostu i wzmacnia mikrobiom skóry głowy, poprawiając jej kondycję. Systematycznie stosowana przyczynia się do zwiększenia gęstości włosów.
Aqua, Propanediol, Polysorbate 20, Trehalose, Glycerin, Caffeine, Inulin, Niacinamide, Trigonella Foenum-Graecum Seed Extract, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Urtica Dioica Leaf Extract, Arctium Lappa Extract, Betula Alba Leaf Extract, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Betaine, Mannitol, Arginine, Serine, Sucrose, PCA, Citrulline, Glycogen, Histidine HCl, Alanine, Threonine, Glutamic Acid, Lysine HCl, Saccharide Isomerate, Citric Acid, Sodium Citrate, Vanillyl Butyl Ether, Lactic Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Parfum, Citral, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool.
Aqua, Propanediol, Polysorbate 20, Trehalose, Glycerin, Caffeine, Inulin, Niacinamide, Trigonella Foenum-Graecum Seed Extract, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Urtica Dioica Leaf Extract, Arctium Lappa Extract, Betula Alba Leaf Extract, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Betaine, Mannitol, Arginine, Serine, Sucrose, PCA, Citrulline, Glycogen, Histidine HCl, Alanine, Threonine, Glutamic Acid, Lysine HCl, Saccharide Isomerate, Citric Acid, Sodium Citrate, Vanillyl Butyl Ether, Lactic Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Parfum, Citral, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool.
Opakowanie: Wcierka jest zamknięta w wygodnej butelce o pojemności 150 ml z atomizerem.
Konsystencja: Jest klasyczna dla tego typu produktów, ma jasny kolor.
Zapach: Całkiem intensywny, ma w sobie sporo ziołowych nut.
Cena/dostępność: W cenie regularnej ta wcierka kosztuje 27 zł. Można ją zamówić na stronie producenta, a ja swój egzemplarz znalazłam w pudełku Pure Beauty.
Moja opinia: Ta wcierka czeka w całkiem wygodnym opakowaniu o pojemności 150 ml. Bardzo doceniam atomizer, ponieważ dzięki niemu, można nałożyć ten kosmetyk bezpośrednio na skórę głowy i bardzo łatwo się go rozprowadza. Zwrócę uwagę także na samą szatę graficzną, która jest naprawdę przepiękna. Niezwykle podoba mi się ta seria kosmetyków, a same opakowania są bardzo wytrzymałe i nie niszczą się pod wpływem wody. Konsystencja wcierki jest klasyczna, wodnista, jak już wspominałam — łatwo wydobyć ją na zewnątrz. Jeżeli zaś chodzi o zapach, to mamy tutaj bardzo intensywne, ziołowe nuty. Tak naprawdę wyczuwam je najmocniej podczas aplikacji, z czasem stają się już delikatniejsze.
A teraz przejdźmy do działania — po rozprowadzeniu wcierki na skórze głowy, praktycznie od razu pojawia się intensywny efekt rozgrzania. Z tego względu trzeba bardzo uważać na to, żeby przypadkiem nie nałożyć jej na jakąś rankę, a już szczególnie na okolice oczu, bo to może skończyć się nieprzyjemnie! Efekt intensywnego ciepełka pozostaje przez jakiś czas, z czasem łagodnieje. Dodam jeszcze tutaj, że ta wcierka absolutnie nie podrażnia nieuszkodzonej skóry głowy. Mnie także nie uczuliła — chętnie stosuję ją na jakieś 25-30 minut przed myciem włosów. Później klasycznie myję skórę i pasma dwukrotnie szamponem i nie mam wrażenia, aby ten kosmetyk powodował jakieś nadmierne przetłuszczenie, czy obciążał włosy. Zmywa się bez problemu.
Zaczęłam ją stosować trochę ponad miesiąc temu, staram się to robić regularnie i powiem Wam, że zostało mi jej jeszcze całkiem sporo. Myślę, że zużyję to opakowanie w lutym/marcu. Jeżeli chodzi o samo działanie, to z takich zauważalnych dosłownie — gołym okiem efektów, widzę na mojej skórze coraz więcej baby hair. Upatruję się tutaj powodu zarówno w stosowaniu tego kosmetyku, jak i poprawie suplementacji. Ogólnie początkiem roku postanowiłam bardziej o siebie zadbać i widzę, że to procentuje. :)
Napiszę jeszcze trochę o samym składzie, bo jest naprawdę ciekawy. Mamy tutaj inulinę, kofeinę, ekstrakt z brzozy, rozmarynu, a także kozieradki. Sporo składników, które mają jednocześnie stymulować cebulki włosa do wzrostu i przeciwdziałać nadmiernemu wypadaniu. Sama inulina pozwala z kolei na ochronę i odbudowę naturalnego mikrobiomu skóry głowy. Za nawilżenie odpowiada specjalny kompleks aminokwasów, co ma też w dalszej perspektywie zapobiegać przesuszeniu i łamliwości włosów.
Chętnie zużyję tą wcierkę do końca i sięgnę po kolejne opakowanie. Dajcie znać, czy Wy używacie wcierek? Jakie możecie mi polecić? :)
---------------------------------------------------------------------------
Ruda
Mam ją w zapasach, ale jeszcze jej nie stosowałam. Zobaczymy. :)
OdpowiedzUsuń